W dniach 23-25 czerwca na stadionie Śląskim w Chorzowie rozgrywane są Drużynowe Mistrzostwa Europy 2023 Dywizji I, w której rywalizują "Biało-Czerwoni". Polacy bardzo poważnie podeszli do zawodów i wystawili "pierwszy garnitur". Wśród powołanych znaleźli się m.in.: Wojciech Nowicki, Natalia Kaczmarek, Ewa Swoboda oraz Piotr Lisek. Z zagranicznych gwiazd w Chorzowie pojawili się: Femke Bol (400 metrów), Auriol Dongmo (pchnięcie kulą) oraz Daniel Stahl (rzut dyskiem). Falstart organizatorów Pierwszą konkurencją dzisiejszego dnia było pchnięcie kulą kobiet. "Biało-Czerwonych" reprezentowała Klaudia Kardasz. Polka musiała stawić czoła wymagającym rywalkom, z halową mistrzynią świata Auriol Dongmo na czele. Zawody nie obyły się bez kontrowersji. Zostały przerwane po pierwszej serii z powodu błędnych pomiarów. Polce zmierzono 18.56 m, mimo że w rzeczywistości pchnęła powyżej 17. metra. Po wznowieniu konkursu Klaudia Kardasz w najlepszej próbie uzyskała 17.12 m i zajęła 5. miejsce. Rywalizację wygrała Auriol Dongmo (19.07 m). Druga była Yemesi Onguleye z Niemiec (18.85 m). Na najniższym stopniu podium stanęła Szwedka Axelina Johansson (18.32). Femke Bol za mocna dla Natalii Kaczmarek. Rekordowy czas Holenderki Starciem, które mocno emocjonowało zgromadzonych kibiców, była rywalizacja Natalii Kaczmarek z Femke Bol. Holenderka ma za sobą świetny sezon pod dachem, podczas którego ustanowiła halowy rekord świata na 400 metrów. Na otwartym stadionie startowała tylko raz (50.11), co sprawiło, że do końca nie było wiadome, jaką formę przygotowała na mistrzostwa. Polka również może pochwalić się kilkoma dobrymi wynikami osiągniętymi w tym sezonie. Dwukrotnie zbliżyła się do bariery 50 sekund (50.02 oraz 50:10). To wszystko sprawiło, że polsko-holenderska rywalizacja zapowiadała się ekscytująco. Lepszy start zaliczyła Holenderka, która od początku narzuciła mordercze tempo. Spośród zawodniczek tylko Natalia Kaczmarek była w stanie podjąć rękawice. Polka przez większość biegu była blisko Bol, jednak nie potrafiła jej dogonić. Holenderska sprinterka wbiegła na metę z czasem 49.82, co jest nowym rekordem drużynowych mistrzostw świata. Kaczmarek skończyła z czasem 50.34. "Złota" Ewa Swoboda Ewa Swoboda po dobrym początku sezonu, jako faworytka przystępowała do rywalizacji na 100 metrów. Polska sprinterka przed kilkoma tygodniami ustanowiła nowy rekord życiowy (11.03). W pozostałych dwóch startach dwukrotnie uzyskała 11.07. Jej najgroźniejszymi rywalkami w walce o złoto Drużynowych Mistrzostw Europy 2023 były Lisa Mayer z Niemiec (11.16) oraz Portugalka Arialis Gandulla (11.17). Polka bardzo mocno rozpoczęła bieg i już na pierwszym metrach wypracowała sobie bezpieczną przewagę, której nie oddała do końca. Zegar na mecie pokazał 11.09, co jest nowym rekordem mistrzostw. Drugie miejsce padło łupem Rani Rosius z Belgii (11.20). Trzecia była Holenderka N'Ketia Seedo (11.24). Klątwa Dominika Kopcia trwa. Polak znów otarł się o podium Już dawno polska, męska "stumetrówka" nie elektryzowała kibiców nad Wisłą, jak w tym sezonie. To wszystko za sprawą Dominika Kopcia, który dwukrotnie w tym sezonie był bliski granicy 10 sekund. Polski sprinter podczas mityngu w niemieckim Dessau dwukrotnie poprawiał rekord życiowy. Najpierw w eliminacjach wykręcił 10.06. Kilka minut później w finale Dominik Kopeć poprawił ją na 10.05, co jest drugim wynikiem w polskiej historii. W Chorzowie czekała go cię ciężka przeprawa. W swoim biegu rywalizował z Holendrem Raphaelem Bouju (10.02) oraz byłym rekordzistą Europy Jimmy Vicaut (10.05). Polak dobrze rozpoczął bieg i przez większość dystansu trzymał się tuż za prowadzącym Włochem Samuele Ceccerellim. Na ostatnich metrach zaczęło mu brakować sił i dał się wyprzedzić dwóm rywalom. Wygrał reprezentant Włoch z czasem 10.13. Drugi był Raphael Bouju (10.14). Brązowy medal dla Jeremiaha Azu z Wielkiej Brytanii (10.16). Polak zakończył zmagania tuż za podium (10.21). To druga międzynarodowa impreza z rzędu, kiedy Dominik Kopeć kończy tuż za podium. Podczas Halowych Mistrzostw Europy 2023 Polak zajął 4. miejsce w biegu na 60 metrów, przegrywając krążek o tysięczne sekundy. Podobnego pecha miał Piotr Lisek. Polski skoczek również zakończył rywalizację na 4. miejscu. Dobrze rozpoczął konkurs i do wysokości 5.75 był na prowadzeniu. Selektywną wysokością było 5.80, które zaliczyło pięciu atletów, w tym Piotr Lisek. Rekordzista Polski zaliczył swoją próbę dopiero w drugim skoku, co sprawiło, że wypadł poza podium. Wygrał Menno Vloon z Holandii (5.85). Tuż za nim uplasował się Emmanouil Karalis z Grecji. Na najniższym stopniu podium zakończył Francuz Thibaut Collet. Po pierwszym dniu zawodów "Biało-Czerwoni" zajmują 3. miejsce z 127 punktami. Prowadzą Włochy (141) przed Wielką Brytanią (131.50). 2. dzień Drużynowych Mistrzostw Europy 2023 - zapowiedź W sobotę, 24 czerwca rywalizację rozpoczną młociarze w Wojciechem Nowickim na czele. O zwycięstwo w biegu na 100 metrów przez płotki rywalizować będzie Pia Skrzyszowska. Do tego czekają nas rozstrzygnięcia w rzucie dyskiem, gdzie o punkty walczyć będzie Robert Ubranek oraz finały rywalizacja sztafet 4x100 metrów.