Kwalifikacje w pięcioboju nowoczesnym wyglądały tak, że startowały dwie grupy zawodniczek, które tak naprawdę rywalizowały w czwórboju, bo nie było jazdy konnej. Zawodniczki startowały w pływaniu, szermierce oraz biegu ze strzelaniem. Po dwóch pierwszych konkurencjach liderką była Oktawia Nowacka. Wydawało się, że nie ma możliwości, by zabrakło jej w półfinale, a jednak okazało się, że to jest sport i tu jest wszystko możliwe. Złoty medal dla Polski. Młodziutka florecistka najlepsza na igrzyskach Oktawia Nowacka ofiarą przepisu, który nie ma racji bytu - Wszystko było pod kontrolą. Trochę przycięłam się na pierwszym strzelaniu. Na drugie się pozbierałam i myślałam, że już będzie z górki. Miałam spokojnie dobiec z pewną kwalifikacją - mówiła Nowacka. Spiker w czasie rywalizacji poinformował o "niebezpiecznym odłożeniu broni laserowej". To od razu zaczęło nasuwać szereg pytań. Jak broń laserowa może być niebezpieczna? To wszystko wyjaśnił jednak Marcin Horbacz, trener kadry w pięcioboju nowoczesnym. - Cała sytuacja była sprowokowana przez jednego sędziego. Nie uwzględnili jednak naszego protestu. Po upadku pistoletu zmieniły się też jego parametry. Stąd tak długie ostatnie strzelanie. Jeszcze nie widziałem takiej sytuacji w pięcioboju - dodał. W efekcie Nowacka zajęła 19. miejsce. Pierwsze, które nie dawało awansu do półfinału. W nim zatem, zamiast czterech Polek, wystąpią trzy. Są to: Natalia Dominiak, Marta Kobecka i Natalia Maliszewska. Nowacka ma czego żałować, bo igrzyska europejskie są jedną z kwalifikacji olimpijskich. Do zdobycia jest osiem przepustek. Życiowy sukces polskiego dryblasa. Nie wiedział, że ma medal