Początek biegu nie był zbyt udany dla Polaków. Maksymilian Szwed oddał pałeczkę Annie Kiełbasińskiej na ostatniej pozycji. Nasza zawodniczka wyprowadziła sztafetę na piąte miejsce. Potem lokatę stracił Igor Bogaczyński, ale z szóstej pozycji na pierwsze miejsce wyprowadziła nas Natalia Kaczmarek. Natalia Kaczmarek: jeden z najbardziej szalonych biegów w mojej karierze Nasza znakomita sprinterka uzyskała oczywiście pierwszy czas na zmianie - 49,79 sek. 25-latka cieszyła się z tego, że w naszej sztafecie pojawiły się nowe nazwiska. Na starcie stanęli przecież 18-letni Szwed i rok starszy Bogaczyński. Kaczmarek podkreśliła, że ich starty dobrze wróżą na przyszłość. - Gdybym miała jeszcze na końcu kogoś gonić, to na pewno dałabym radę, bo miałam jeszcze sporo sił. To był dla mnie komfortowy bieg. Czułam się dużo lepiej niż w indywidualnym starcie. Może też przez pogodę, bo wtedy było duszno, a w niedzielę było chłodniej. To na pewno też zasługa sztafety, bo w niej biega się nie tylko dla siebie, ale dla innych - zakończyła. Z Chorzowa - Tomasz Kalemba, Interia Sport Złoty medal dla Polski. Młodziutka florecistka najlepsza na igrzyskach