Bez dwóch zdań to, co działo się w czasie lekkoatletycznych zmagań w igrzyskach europejskich, rzuca się cieniem na tę imprezę. Przecież to Królowa Sportu, a jednak trybuny ogromnego Stadionu Śląskiego w Chorzowie, gdzie rozgrywano konkurencje, świeciły pustkami. - Jesteśmy zadowoleni z frekwencji w igrzyskach europejskich, ale z jednym wyjątkiem. Tym jest lekkoatletyka. Na trybunach były pustki, ale przed telewizorami gromadziła ona milionową publiczność. Mamy swoje przemyślenia. Częściowo to się wiąże z organizacją imprezy, a częściowo z porą rozgrywania zawodów - tłumaczył Kamil Bortniczuk, minister sportu i turystyki. Klasyfikacja medalowa Igrzysk Europejskich. Które miejsce zajęła Polska? Jesteśmy świadkami pokoleniowej zmiany kibiców Na trybunach zaczyna się pojawiać nowe pokolenie kibiców. Oni wolą sporty dynamiczne, w których rywalizacja zamyka się w ciągu godziny. To już nie jest ten czas, kiedy ludzie ślęczeli godzinami na wydarzeniach sportowych. Stąd wprowadzenie do programu igrzysk europejskich wielu nowych sportów. - To na pewno świadczy o pokoleniowej zmianie, jeśli chodzi o kibica sportowego. Jedynym sposobem na przetrwanie tak dużych imprez jest zatem poszukiwanie nowych form. Jest w tym zatem ewolucyjna mądrość, bo wpuszcza się świeże powietrze do sportu. Oczywiście konserwatyści będą kręcić nosem i mówić, że odbijanie piłki na stole to żadna dyscyplina - mówił Przemysław Nosal, socjolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, w rozmowie z Interia Sport. - O tym, że zmienia się publiczność w sporcie, można było się już przekonać choćby w czasie ostatnich igrzysk olimpijskich w Tokio i Pekinie. Nowym rozdaniem były konkurencje snowboardowe, w których młodzi zawodnicy cieszyli się ze swoich trików. Tak samo było ze skateboardingiem. W tych zmurszałych ścianach igrzysk olimpijskich to dyscypliny, które mocno ożywiają ruch olimpijski. Wszystkie instytucje sportowe zazwyczaj były przeciwne wprowadzaniu nowych konkurencji na igrzyska, a nagle okazuje się, że złotym strzałem jest koszykówka 3x3 - dodał. Pokoleniową zmianę zaczynają też dostrzegać działacze, a to jest już duży krok, bo przez wiele lat raczej niechętnie wpuszczano nowe sporty do wielkich światowych imprez. - Widzieliśmy wielkie zainteresowanie w tych igrzyskach takimi sportami, jak: padel, teqball, breaking, wspinaczka sportowa, koszykówka 3x3, triathlon. Myślę, że przed nimi wielka przyszłość, choć oczywiście nie zapominamy o tradycyjnych dyscyplinach sportu. Wiele z tych sportów swój początek miało właśnie w igrzyskach europejskich. To pokazuje, że w tej imprezie nie boimy się próbować nowych rzeczy. To dla niektórych sportów szansa na przebicie się do programu igrzysk olimpijskich - mówił Spyros Capralos, prezes Europejskich Komitetów Olimpijskich (EOC). Smutny trend lekkoatletyki. Trwa walka o młodego widza - Szukam tego w swoich działaniach, jak zarazić sportem nowe pokolenia. Na przykładzie igrzysk europejskich dobrze było widać, że klasyczne sporty przeżywają kryzys, a te nowsze zyskują na popularności. Zmienia się nam też publiczność. Standardową dyscypliną nie jesteśmy w stanie zarazić dzieci sportem. Dlatego każdy sportu szuka alternatyw. Dziś liczy się to, by zawody były dynamiczne i trwały krótko. Nikt nie ma czasu na to, by kilka godzin spędzać na arenach sportowych - dodał. To był strzał w "10". Imprezy sportowe powinny wyjść do ludzi Jak się okazało, strzałem w "10" było organizowanie imprezy w miejscach, które są bardzo uczęszczane. Na krakowskim Rynku Głównym, chyba najlepszej arenie igrzysk europejskich, był zatem padel i teqball. Normalnie pewnie niewiele osób przyszłoby obejrzeć rywalizację w tych dyscyplinach. Doskonała lokalizacja sprawiła, że podobno przez tę arenę w sumie przewinęło się kilkadziesiąt tysięcy osób. Tłumy były też na koszykówce 3x3, którą zorganizowano "pod chmurką" przy Hali Cracovii. Trybuny pękały w szwach w nowosądeckim Parku Strzeleckim, gdzie odbywał się breaking. Na muaythai była pełna hala w Myślenicach. - Wygląda na to, że imprezy sportowe powinny wyjść do ludzi. Po co ktoś miał iść oglądać rywalizację niekoniecznie z najwyższej półki, za którą musiał zapłacić, skoro mógł mieć za darmo dobre widowisko w znakomitym miejscu, jak choćby w przypadku padla i teqballa na Rynku Głównym w Krakowie - zauważył Nosal. - Jeśli chodzi o padel i teqball to kluczem do znakomitej frekwencji była lokalizacja. To był Rynek Główny w Krakowie i do tego wstęp na trybuny był darmowy. Każdy zatem mógł wejść. To są poza tym sporty, które przyciągają uwagę, bo nie są zbyt znane. Tym samym można było zaspokoić ciekawość. Jeśli chodzi o rugby 7 i pełne trybuny na finale, to robotę zrobiły nasze panie, które pukają do światowej czołówki. Wiem, że na występy Biało-Czerwonych zjechali się kibice z całej Polski. Była duża mobilizacja tego środowiska. Poza tym były też grupy z innych krajów - mówił Kajetan Cyganik, pełniący funkcję menedżera mediów w czasie Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023. - Powinniśmy wyjść ze sportem do ludzi i tak właśnie organizować zawody, jak to miało miejsce na krakowskim Rynku Głównym - podsumował Nowak, a wtórował mu minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk: - Pokazaliśmy nową jakość. Pewne sporty powinny być rozgrywane na obiektach tymczasowych w centrach miast. Tam, gdzie jest dużo ludzi, wiele osób może stosunkowo łatwo dostać się na ten obiekt. Taka jest chyba przyszłość sportu. Także igrzysk olimpijskich. One w przyszłości też będą organizowane na tymczasowych, co nie znaczy małych i mało funkcjonalnych, obiektach w centrach miastach i na dużych placach. Świat będzie odchodził od wielkich kompleksów olimpijskich, na które potem nie ma pomysłu. Interesujące było to, że sporty, które cieszyły się dużym zainteresowaniem kibiców, nie przyciągały aż tak wielu mediów. Z kolei tam, gdzie bywało pustawo na trybunach, dziennikarzy była cała masa. - Rzeczywiście w mediach nie było za wiele relacji np. z padla. Może nas wszystkich po prostu zawodzi intuicja. Moją pracą jest rozumienie pewnych procesów i tego, co ludzie robią i dlaczego to robią, to jednak w pewnych sprawach kompletnie nie mogę za tym nadążyć. My, socjologowie, szukamy zatem różnych wyjaśnień pewnych sytuacji - zakończył Nosal. Sensacyjny medal Polki. Bez butów na podium. Nie wierzyła w siebie