Turniej WTA w Warszawie to jedyna w roku okazja, aby zobaczyć Igę Świątek w akcji na polskiej ziemi. Najlepsza tenisistka świata - jak w poprzednim sezonie - przyjechała do stolicy, aby zaprezentować się przed swoimi kibicami. Specjalnie dla niej organizatorzy zmienili w tym roku nawierzchnię z ceglanej na twardą. Po poprzedniej edycji raszynianka mówiła, że gra na mączce na tym etapie sezonu jest jej nie na rękę i sprawia problemy natury logistycznej. Legendarna tenisistka przerywa milczenie. "Siedem miesięcy piekła" Życzenie Świątek zostało spełnione, a ta potwierdziła swój udział w turnieju. Oprócz niej na liście startowej znalazły się również dwie inne Polki: Maja Chwalińska i Weronika Ewald. W eliminacjach wystartowały kolejne cztery nasze reprezentantki: Martyna Kubka, Weronika Falkowska, Olivia Lincer i Stefania Rogozińska-Dzik. Wszystkie poniosły jednak porażki już w pierwszej rundzie i musiały pożegnać się z marzeniami o grze w turnieju. W poniedziałek - w ramach spotkania 1/32 finału - kibice mieli okazję obejrzeć występ Chwalińskiej. 21-latka przegrała 0:2 (4:6, 1:6) z Laurą Siegemund i odpadła z dalszej rywalizacji. Podczas pomeczowej konferencji prasowej nie kryła smutku. - Wychodzę na mecz i nie wierzę, że mogę wygrać. Jak do tego podejść? Jak to zmienić? Myślę dużo, może za dużo? Może macie jakieś podpowiedzi -zwracała się tenisistka do zgromadzonych w sali dziennikarzy. WTA w Warszawie: Plan gier na wtorek. O której gra Iga Świątek? Dwie pozostałe Polki przystąpią do walki we wtorek. Weronika Ewald zmierzy się ze zwycięską kwalifikantką, a to spotkanie zainauguruje dzień na korcie centralnym. Później Tereza Martincova zagra z Shuai Zhang, a Aleksandra Sasnowicz - z Karoliną Muchovą. Ostatnim pojedynkiem na tej arenie będzie natomiast starcie z udziałem Igi Świątek. Liderka światowego rankingu zmierzy się z Niginą Abdurajmową. Jak czytamy w planie gier - ten mecz rozpocznie się nie wcześniej niż o 17:30. Aby zagrać w finale, trzeba pokonać cztery rywalki. Drabinka ułożyła się w taki sposób, że w decydującym meczu może dojść do prawdziwego hitu - pojedynku Świątek z Muchovą, czyli swoistego rewanżu za niedawny finał Roland Garrosa. Czeszka jest bowiem rozstawiona z numerem 2 podczas warszawskiego turnieju. Iga Świątek straciła groźną rywalkę. Nagła decyzja tuż przed meczem Na razie liderka światowego rankingu nie myśli jednak o finale. Jak sama przyznała na łamach "Przeglądu Sportowego Onet" - gra w Polsce jest specyficzna. Jakub Żelepień, Interia