Iga Światek już kilka dni temu dotarła do Madrytu. Polka przeniosła się do słonecznej Hiszpanii z nieco chłodniejszych Niemiec. Liderka rankingu WTA nadspodziewanie szybko zakończyła swój udział w rywalizacji o zwycięstwo w ukochanym przez siebie turnieju WTA 500 w Stuttgarcie. Świątek pierwszy raz w swojej karierze przegrała mecz na tamtejszych kortach. W półfinale lepsza okazała się Jelena Rybakina, która pokonała naszą gwiazdę dopiero po prawie trzech godzinach walki. Caroline Wozniacki powiedziała, co myśli o Idze Świątek. Jaśniej się nie da W stolicy Hiszpanii Polka rok temu wypadła dobrze. Dotarła aż do finału, a tam naprzeciwko niej stanęła Aryna Sabalenka, którą wcześniej Świątek pokonała w meczu o tytuł w Stuttgarcie. Finał w Madrycie nasza gwiazda przegrała i na zwycięstwo w tym turnieju musi poczekać. Nie ulega jednak wątpliwości, że na mączce Świątek będzie zdecydowanie najgroźniejsza dla rywalek, choć na każdej z nawierzchni Świątek stanowi oczywiście ogromne zagrożenie dla przeciwniczek. Znamy rywalkę Igi Świątek. Polka zagra z Chinką Wang! Na swoje pierwsze spotkanie w tegorocznej edycji turnieju WTA 1000 w Madrycie nasza reprezentantka musiała jednak poczekać. Świątek oczywiście z racji na numer jeden przy swoim nazwisku każdy turniej rozpoczyna później od większości tenisistek. W pierwszej rundzie Polka mogła liczyć na wolny los i wyczekiwać tego, z kim przyjdzie jej się zmierzyć. Rywalkę naszej zawodniczki w starciu drugiej rundy miał wyłonić mecz między Chinką Wang i Rumunką Bogdan. W pewnym momencie wydawało się, że może to być naprawdę szybkie spotkanie. W pierwszym secie bowiem Chinka prowadziła już 5:1 i serwowała na seta. Prowadzenie oddała i Bogdan doprowadziła do stanu 5:5. Ostatecznie ten przegrany gem serwisowy okazał się tragicznym w skutkach dla Chinki, bo przegrała pierwszego seta w tie-breaku po ponad godzinnej walce. Druga partia rozpoczęła się tak samo - od prowadzenia 2:0 w gemach po stronie Chinki. Tenisistka mocno "podpadła" Rosjanom. Teraz ujawnia brutalną prawdę Tym razem znów dała się dogonić, ale skutki nie były już tak opłakane. Rumunka ponownie doprowadziła do tej tenisowej "dogrywki", ale tym razem to Chinka była lepsza, wygrywając do czterech. Tym samym na rywalkę Świątek musieliśmy jeszcze trochę poczekać. Trzecia partia nie była już tak emocjonująca. Od pierwszej do ostatniej piłki na korcie w Madrycie rządziła Chinka, która nie pozwalała na zbyt wiele swojej rywalce. Ostatecznie wygrała tego seta i po ponad trzygodzinnej walce awansowała do drugiej rundy. Tam na wykończoną tym pojedynkiem Chinkę czeka już Iga Świątek. Obie panie nie miały przyjemności spotkać się ze sobą na kortach w przeszłości. Będzie to ich pierwsza rywalizacja. Nie ma jednak złudzeń, że 52. tenisistka świata przed pierwszą piłką będzie spisywana na stratę.