Zmiana w sztabie Świątek? Padło nazwisko Fissette'a, tego nie mógł się spodziewać
Po porażce Igi Świątek w półfinale Roland Garros z Aryną Sabalenką nasiliły się jeszcze głosy nawołujące do pilnych zmian w sztabie naszej tenisistki. Zdaniem lwiej części kibiców raszynianka nie tylko nie rozwija się pod okiem Belga, ale notuje wręcz regres. Zaskakujące zdanie w kwestii sensu dalszej współpracy Igi z Fissettem wyraził Marcin Matkowski. Trener Polki raczej się tego nie spodziewał.

Porażka z Aryną Sabalenką przerwała niesamowitą passę kolejnych wygranych Igi Świątek na Roland Garros. Białorusinka była pierwszą tenisistką od 2021 roku, która była w stanie pokonać we French Open reprezentantkę Polski. Jakby tego było mało, liderka rankingu WTA upokorzyła raszyniankę, wygrywając w decydującym secie 6:0.
Po odpadnięciu Świątek z Roland Garros nasiliły się jeszcze głosy nawołujące do zmian w jej sztabie. Tym razem krytyka zogniskowała się nie na tenisistce, zaś jej trenerze. Wim Fissette nie poprowadził jej jeszcze do ani jednego zwycięstwa w żadnym turnieju, a do tego pod jego wodzą 24-latka spadła na najniższą od lat pozycję w rankingu WTA - 7.
Marcin Matkowski broni Wima Fisette'a. Zaskakująca opinia względem trenera Igi Świątek
Pomimo wielu krytycznych głosów i zarzutów pod adresem Fissette'a, w jego obronie stanął Marcin Matkowski - były polski tenisistka specjalizujący się w grze podwójnej. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" 44-latek oponował wobec ewentualnego zwolnienia trenera.
Tak naprawdę tylko Iga może ocenić, ile daje jej praca z belgijskim szkoleniowcem. My nawet nie wiemy, czy istnieje chemia między nimi. Z zewnątrz nie da się ocenić, czy Iga czuje, że idzie do przodu, że poprawia swoją formę, rozwija się. Tego gołym okiem na korcie kibic nie zobaczy. Myślę, że ważny będzie występ na Wimbledonie, po nim Iga zdecyduje co dalej. Jeśli zmieni trenera, to będzie oznaczało, że nie jest zadowolona ze współpracy. Jeśli tego nie zrobi, będziemy mieli dowód, że ufa mu i jego metodom.
~ stwierdził
- Iga ma 24 lata, wciąż jest znakomita, miała prawo liczyć na zwycięstwo w Paryżu. Trudno, żeby tenisistka, która wygrała Roland Garros cztery razy, jechała bronić tytułu bez oczekiwań. Nie zdołała awansować do finału, więc to naturalne, że jest rozczarowana. Trudno jednak mówić, że zawiodła, bo zrobiła wszystko, co w jej mocy. No, prawie wszystko, bo ten trzeci set przeciw Sabalence był wyjątkiem - ocenił występ Świątek w Paryżu.
Iga Świątek współpracuje z Wimem Fissettem od października 2024 roku. Belg zastąpił na stanowisku jej szkoleniowca Tomasza Wiktorowskiego i choć minęło dopiero pół roku, wielu kibiców z rozrzewnieniem wspomina, jak nasza mistrzyni prezentowała się pod jego wodzą.