Zmiana u Świątek tuż przed Wimbledonem. Zapadł werdykt. "Ewidentne wahania"
Zawody w Bad Homburgu były dla Igi Świątek ostatnim sprawdzianem przed rozpoczynającym się w poniedziałek 30 czerwca Wimbledonem. I po występie Polki w Niemczech, gdzie dotarła do finału, można być optymistycznie nastawionym przed turniejem wielkoszlemowym. Pozytywnie o raszyniance wypowiada się tenisowy ekspert, Lech Sidor. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" zauważa ważną zmianę w grze reprezentantki Polski.

Jak na razie sezon tenisowy Idze Świątek nie układa się tak, jak można było tego oczekiwać. Była liderka rankingu WTA ponad rok czeka na swój kolejny triumf w karierze i ciężko przewidzieć, kiedy ta niekorzystna passa zostanie przełamana. Zwłaszcza że najważniejszy moment sezonu dla Polki, a więc etap gry na nawierzchni ziemnej, jest już za tenisistami. Teraz przyszedł czas na rywalizację na trawie, gdzie jednak Świątek nie radzi sobie aż tak dobrze.
Pokazują to wyniki na Wimbledonie, gdzie Świątek najdalej dotarła do ćwierćfinału, co miało miejsce w 2023 roku. To jedyny turniej wielkoszlemowy, gdzie nie osiągnęła co najmniej półfinału. Szansa na poprawienie tego stanu rzeczy będzie w najbliższych dniach. W poniedziałek rozpoczyna się Wimbledon 2025. Ostatnim sprawdzianem dla Polki przed tymi zawodami był turniej w Bad Homburgu.
Ekspert zauważa zmianę u Świątek. Chodzi o aspekt mentalny
Tenisistka pokazała się tam z dobrej strony i dotarła do finału, w którym przegrała jednak z Jessicą Pegulą. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" ekspert Eurosportu, Lech Sidor zauważa, co Świątek musi poprawić przed turniejem w Londynie, zwracając uwagę na specyfikę nawierzchni. "Niemcy mają człowieka, który ustawia długość przycięcia trawy jak tam (na Wimbledonie - przyp.red), ale w Niemczech jest bardzo sucho i trawa jest wolniejsza. Po serwisie topspinowym piłka skacze w górę. W Wimbledonie po takim serwisie jest przysłowiowa "śmierć" od razu. Będzie parę rzeczy do zmodyfikowania" - ocenia Sidor.
Komentator wydał również werdykt, że Świątek ma wszystko, aby gra na trawie dawała jej radość. "Mam nadzieję, że będzie się cieszyć grą i będzie miała mniej nerwowych reakcji. To zupełnie niepotrzebne. Przecież ona ma narzędzia, żeby cieszyć się grą na trawie. Nawet gdy pójdzie do siatki i coś zepsuje, lepiej się uśmiechnąć, niż skrzywić czy bluzgać pod nosem. Bez sensu" - zauważył.
Sidor nadmienił również, że zauważył zmianę u tenisistki pod względem mentalnym. Jego zdaniem podczas gry na nawierzchni ziemnej "był duży problem z głową i wahania". Na turnieju w Niemczech jego zdaniem tego negatywnego aspektu nie było. "To były ewidentne wahania mentalne. Widać, że teraz głowa jest spokojniejsza. Co ważne, ona wyszła i grała bez presji, którą sama sobie narzucała. Tak było do momentu, aż popłakała się po finale, bo tu już było widać, że straszliwie chciała wygrać" - stwierdził tenisowy ekspert.

