Tegoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu oficjalnie rozpoczęły się 26 lipca, a zakończyły 11 sierpnia. Ten termin, na szczęście, nie sprawił większych problemów organizatorom mniejszych wydarzeń sportowych w ramach konkretnych dyscyplin. Za cztery lata może być jednak o wiele gorzej. O tym, co czeka ich w 2028 roku, powinni myśleć już dziś. Wimbledon, czyli jeden z najważniejszych (a dla wielu fanów tenisa zdecydowanie najważniejszy) turniejów wielkoszlemowych w sezonie zwykle rozgrywa się od pierwszego tygodnia lipca i trwa dwa tygodnie. W tym roku zakończył się więc na około 10 dni przed igrzyskami olimpijskimi, ale za cztery lata świat tenisa czeka nie lada problem. Już dziś wiadomo bowiem, że igrzyska olimpijskie w Stanach Zjednoczonych rozpoczną się 14 lipca 2028 roku. To oznacza, że terminy obu turniejów - wielkoszlemowego i olimpijskiego - nałożą się na siebie. Czy w takim razie Iga Świątek będzie musiała wybierać między jednym a drugim? Świątek po igrzyskach, a tu takie wieści. Polka o krok od wielkiego przełomu Organizatorzy będą mieli ból głowy. Trzeba "pogodzić" wiele dużych imprez W tym momencie do głowy przychodzi kilka rozwiązań. Wimbledon mógłby zostać zorganizowany np. tydzień wcześniej, a turniej olimpijski rozpocznie się nie pierwszego, a drugiego tygodnia igrzysk. W tym przypadku zadbanie o racjonalność kalendarza oraz zdrowie i komfort zawodniczek i zawodników będzie nie lada wyzwaniem. Sam termin to nie jedyny problem. W grę wchodzi bowiem również wycieczka na z centralnej części świata na jego zachodni skraj (z Londynu do Los Angeles). Dużym wyzwaniem może okazać się również gwałtowna zmiana nawierzchni z trawiastej na twardą. Kilka zawodniczek, w tym Aryna Sabalenka, wycofało się z turnieju olimpijskiego organizowanego w Paryżu. Białorusinka jako powód podała właśnie zbyt częste zmiany nawierzchni. Iga Świątek, co optymistyczne, na twardej radzi sobie lepiej niż na trawie. W 2022 roku Polka wygrała US Open, a na Wimbledonie wciąż czeka na swój pierwszy finał, a nawet półfinał. Dodatkowo w sezonie przejście z mączki na trawę, a następnie na nawierzchnię twardą jest naturalne, więc powinno sprawić sportowcom mniej problemów. W 2024 roku tenisistki i tenisiści musieli najpierw przenieść się z mączki na trawę, a następnie znów wrócić na mączkę. To było bardzo problematyczne. Tenis nie jest jedyną dyscypliną, która staje przed podobnym wyzwaniem w obliczu igrzysk w Los Angeles. Kolejna impreza czterolecia ma rozpocznie się zaledwie pięć dni po finale piłkarskich mistrzostw Europy, które, podobnie jak Wimbledon, zostaną rozegrane w Wielkiej Brytanii. Przed wyzwaniem stają również organizatorzy kolarskiego Tour de France, który trwa miesiąć - zwykle do końcówki lipca. Kibiców sportu na całym świecie czeka więc maraton emocji na najwyższym poziomie. Osoby odpowiedzialne za organizację tych imprez muszą jednak zmierzyć się z wyżej opisanymi wyzwaniami. Na znalezienie "złotego środka" mają dużo czasu i miejmy nadzieję, że staną na wysokości zadania.