Były trener Igi Świątek, Artur Szostaczko, w rozmowie z "Super Expressem" mówił o swoich podejrzeniach w kontekście gorszej w ostatnim czasie relacji Świątek z jej teamem. Jak twierdził, między liderką rankingu a jej trenerem mogło dojść do utworzenia się "muru", przez który trudno jest im obojgu się przebić. Świątek na czele, a tymczasem takie słowa trenera Sabalenki. Bez owijania w bawełnę Iga Świątek oczami byłego trenera. Zauważył jedno Szostaczko w ostatnim czasie uważnie obserwuje Igę Świątek. Były trener opowiadał m.in. o tym, że jej przerwa spowodowana jest zmęczeniem, ale niekoniecznie ciała, a głowy. Polka rozegrała mniej spotkań w tym roku, ale o wiele mocniej wpłynęły one na jej pewność siebie. Widać to było przede wszystkim po przegranych meczach na US Open i igrzyskach olimpijskich, ale sygnały widać było już w trakcie Roland Garros po z trudem wygranym meczu drugiej rundy przeciwko Naomi Osace. Były trener liderki rankingu WTA zasugerował, że największy wpływ na gorszą dyspozycję Świątek mogły mieć w ostatnim czasie oczekiwania wobec jej wyników. "Na igrzyskach, w których nie zdobyła wymarzonego złotego medalu, pojawiły się łzy, były też po szybkim odpadnięciu z US Open. Tych łez Igi jest bardzo dużo w ostatnim czasie" - mówił w rozmowie z "Super Expressem". Iga Świątek ma kłopot z trenerem? Szostaczko wspomniał również o tym, że zaburzyła się relacja między Igą Świątek a Tomaszem Wiktorowskim. Sygnały tego fani mogli obserwować podczas US Open, kiedy tenisistka nie zawsze chciała słuchać rad swojego szkoleniowca. Odpoczynek z pewnością da im czas na to, by przepracować te problemy. Historyczny moment. Świątek już nie jest najlepsza, to jeszcze nie koniec "Tam musiał nastąpić między Igą, a trenerem czy całym sztabem tak zwany mur, ściana. W takim przypadku co byśmy nie powiedzieli to i tak do zawodnika nie dochodzi. I doszliśmy do takiego momentu, gdzie myślę, że cały sztab zadecydował, że lepiej odpocząć, odejść troszeczkę od kamer, wywiadów" - wyjaśniał Szostaczko.