Zanim Iga Świątek rozpocznie nowy sezon od rywalizacji w United Cup, zdąży jeszcze wystąpić w WTA Finals w Rijadzie, finałach Pucharu Billie Jean King Cup w Maladze, a w drugiej połowie grudnia - w World League Tennis. I gdy nie są znane jeszcze składy grupy finału tego sezonu, koszyki zostaną oficjalnie ustalone na podstawie rankingu z najbliższego poniedziałku, to w przypadku United Cup wszystko już jest jasne. Kto, gdzie i kiedy - przynajmniej w pierwszej części zmagań. W oczekiwaniu na losowanie grup WTA Finals. Wszystko już jasne, jeśli chodzi o pierwszy turniej w Australii Wiadomo więc, że Iga zacznie nowy sezon w Sydney - po raz pierwszy w karierze. Wcześniej swoje starty inaugurowała w Auckland, Melbourne, Adelajdzie, Brisbane i Perth, teraz los wskazał kolejne miasto. W United Cup Polska bowiem w dwóch poprzednich sezonach losowała zupełnie inne części Australii, najpierw Brisbane w Queenslandzie, później Perth w zachodniej części kraju. Do Sydney Świątek, Hurkacz i spółka przenosili się zaś dopiero na decydującą fazę. Teraz zaś wystąpią tu już w fazie grupowej - w zeszłym tygodniu Polska wylosowała Norwegię i Czechy. Do drugiej rundy awansuje zwycięzca tej grupy, szansę zachowa drugi zespół, o ile będzie miał najlepszy bilans spośród reprezentacji występujących w trzech grupach w Sydney, także sklasyfikowanych na tej pozycji. Wydaje się, że głównym rywalem Biało-Czerwonych będzie reprezentacja Czech, ale to może trochę mylić. Na Norwegię też trzeba uważać, mimo wielkiej słabości tej drużynie po stronie kobiecego singla. Malene Helgo pierwszą rywalką Igi Świątek w Sydney. Niewiele brakowało, by rok temu rywalizowały tam o finał Iga Świątek w pierwszym swoim spotkaniu zmierzy się bowiem z Malene Helgo, 461. zawodniczką obecnego rankingu WTA. W teorii - to powinna być nieco mocniejsza rozgrzewka dla naszej zawodniczki, skoro Helgo w zeszłym tygodniu przegrała nawet z 17-lenią Moniką Stankiewicz w turnieju ITF W Faro. Trzeba jednak pamiętać, że 25-letnia Norweżka swoje najlepsze boje w karierze stoczyła właśnie w zeszłym roku w Sydney, w... United Cup. Wygrała seta w meczu z Donną Vekić, co w końcowym rozrachunku miało najważniejsze znaczenie i pomogło wygrać grupę przy równym bilansie zwycięstw i setów dla trzech drużyn. Swoje bowiem dołożył Casper Ruud, zawodnik z TOP 10 światowego rankingu, mający pozytywny bilans spotkań także z Hubertem Hurkaczem. Co ciekawe, do starcia Świątek i Helgo mogło dojść już rok temu w United Cup, na poziomie półfinału. Warunkiem było wygranie przez Norwegię meczu z Francją, tu przełom mógł nastąpić po starciu Helgo z Garcią. Norweżka wygrała drugiego seta, w trzecim doprowadziła do tie-breaka, ale przegrała go 5-7. A Ruud później swoje zrobił i w singlu wygrał. Z drugiej strony - gdy Iga Świątek po raz ostatni mierzyła się z tak nisko notowaną zawodniczką, wygrała 6:0, 6:0. Stało się to w maju zeszłego roku w Rzymie, pokonała wtedy wracającą do gry Anastazję Pawluczenkową. Niewykluczone, że równie bezwzględna będzie dla Helgo. Ten mecz rozpocznie bój Polska - Norwegia, zacznie się w sesji popołudniowej czasu australijskiego. W Polsce, 30 grudnia, będzie wówczas godzina 7.30. Później Hurkacz zmierzy się z Ruudem, na koniec odbędzie się starcie par mieszanych. Polska - Czechy w Sydney, ten mecz zdecyduje o awansie. Tym razem Hurkacz zacznie przed Świątek Drugi mecz grupowy, prawdopodobnie decydujący o awansie, Polska zagra z Czechami - już 1 stycznia. Najpierw na kort wyjdzie Hurkacz - zmierzy się z Tomasem Machacem. W Sydey będzie 10.30, w Polsce zaś... pół godziny po północy. Nim wypalą się ostatnie fajerwerki, będzie więc można zasiąść przed telewizorami. A gdy oni skończą, dojdzie do skutku kobiecy szlagier - Świątek z Karoliną Muchovą. No i na koniec zostanie jeszcze mikst. Jeśli Polska wygra to spotkanie, to swój ćwierćfinał zagra także w Ken Rosewall Arenie - 2 lub 3 stycznia, w sesji popołudniowej lokalnego czasu (w Polsce od 7.30).