Pierwszy set tego pojedynku był niezwykle zacięty. Tatjana Maria w pewnym momencie wypracowała sobie przewagę trzech gemów dzięki przełamaniu, jednak jej rywalka nawet wtedy zdołała podjąć walkę i doprowadzić do wyrównania. Ostatecznie losy pierwszego seta rozstrzygnęły się dopiero w tie-breaku, gdzie lepsza była Tatjana Maria. Niemka wykonał tym samym olbrzymi krok w kierunku finału, ale później w tym spotkaniu miała jeszcze mnóstwo problemów. Kapitalna wiadomość wprost od Igi Świątek. Polka przyznała to tuż po meczu Mecz był bardzo zacięty. Siegemund w decydującym momencie zaczęła cierpieć W drugim secie dużo lepsza okazała się Laura Siegemund, która dwukrotnie przełamała serwis Tatjany Marii i wygrała tę odsłonę 6:3. Wszystko miało więc rozstrzygnąć się w trzecim, decydującym secie. W trzeciej odsłonie półfinalistki trzymały się remisu. Żadna z nich nie potrafiła przełamać serwisu rywalki. Po siódmym gemie przy stanie 4:3 dla Laury Siegemund, prowadząca w tym spotkaniu Niemka zaczęła odczuwać silny ból w okolicy prawej pachwiny. Sytuacja na korcie zrobiła się bardzo niepokojąca. Laura Siegemund była na dobrej drodze, aby dość zaskakująco pokonać Tatjanę Marię i zameldować się w wielkim finale BNP Paribas Warsaw Open. Uraz nogi sprawił, że Niemce potrzebna była przerwa i pomoc medyczna. Po kilku minutach Laura Siegemund wróciła do gry i sprawiała wrażenie, jakby ból całkowicie ją opuścił. Wygrała swojego gema serwisowego i wywarła tym samym presję na swojej rywalce - Maria miała serwować, aby pozostać w meczu. Swojego gema serwisowego Maria rozpoczęła najgorzej jak się da, bo od podwójnego błędu. Później było już tylko gorzej. Przegrywała kolejne piłki i ostatecznie Laura Siegemund przałamała ją do zera, awansując tym samym do wielkiego finału.