Iga Świątek drogę po ponową obronę tytułu w Rzymie - polska tenisistka wygrała dwie poprzednie edycje tej imprezy - rozpoczęła od drugiej rundy i starcia z Rosjanką - Anastazją Pawluczenkową. Liderka światowego rankingu kompletnie rozbiła swoją rywalkę w dwóch setach, nie tracąc przy tym ani jednego gema. Zobacz także: Turniej WTA w Rzymie. W Rosji orzekli w sprawie Igi Świątek. Jednoznaczny werdykt. "Straszne" Kolejny pokaz mocy Igi Świątek w Rzymie. Łesia Curenko była bez szans Kolejną rywalką Igi Świątek była Łesia Curenko. Mecz z reprezentantką Ukrainy rozpoczął się dość zaskakująco z perspektywy Polki, która przegrała dwa pierwsze gemy. Później jednak błyskawicznie wzięła sprawy w swoje ręce i grając jak maszyna wygrała pierwszego seta 6:2. W drugiej partii Iga Świątek była już kompletnie bezlitosna dla rywalki, ogrywając ją 6:0. Po spotkaniu Iga Świątek została zapytana na korcie o to, na czym polega sekret jej wybitnej dyspozycji. - Szczerze mówiąc, nie ma żadnego sekretu. Staram się tylko być regularna i grać swój tenis. Każdy mecz traktuję jak finał. Staram się mieć zawsze odpowiednie nastawienie mentalne i energię. Dlatego choć nie rozpoczęłam dobrze dzisiejszego meczu, cieszę się, że byłam w stanie szybko do niego wrócić - stwierdziła liderka rankingu WTA. Następnie polska tenisistka została poproszona o to, by skierować kilka słów do kibiców zgromadzonych na trybunach. - Po prostu bardzo się cieszę, że tu przyszliście. Wiem, że możemy to zrobić lepiej i zapełnić cały stadion, ale jestem zadowolona, że tu jesteście i wspieracie tenis. Dziękuję - powiedziała Iga Świątek. Sprawdź również: Wielkie problemy groźnej rywalki Igi Świątek. Wycieńczający bój Rosjanki w Rzymie W 1/8 finału turnieju WTA w Rzymie Iga Świątek zmierzy się z Chorwatką Donną Vekić lub rosyjską tenisistką Ludmiłą Samsonową. Obie zawodniczki zmierzą się w walce o prawo gry z Polką w niedzielę.