Iga Świątek ma bardzo napięty grafik w tym sezonie. Po udanych startach w Madrycie nasza gwiazda przeniosła się do Rzymu i rozpoczęła zmagania w kolejnym turnieju rangi WTA. Na początek podopieczna Tomasza Wiktorowskiego bez problemu pokonała reprezentantkę Stanów Zjednoczonych Bernardę Perę. Polka oddała przeciwniczce zaledwie dwa gemy i ostatecznie triumfowała na korcie z wynikiem 6:0, 6:2. "To był solidny mecz. Zwłaszcza że dopiero co grałam w Madrycie. Chciałam poczuć, jak wygląda tutaj gra na korcie centralnym. Cieszę się, że nie musiałam rozgrywać meczu aż tak późno, a deszcz nie opóźnił rozpoczęcia tak jak w ubiegłym roku. Cieszę się z pierwszego zwycięstwa tutaj" - mówiła raszynianka po ostatniej piłce. W 1/16 finału turnieju nasza najlepsza tenisistka zmierzyła się z Kazaszką, która w przeciwieństwie do Amerykanki sprawiła 22-latce sporo problemów na korcie. 10-8 w tie-breaku i koniec. Rozstawiona za burtą w Rzymie, prawie 100 miejsc różnicy Iga Świątek nadal niepokonana w Rzymie. Co za mecz Polki. "Cały czas staram się być pokorna" W sobotę 11 maja pierwsza rakieta świata po niełatwym boju odprawiła do domu Kazaszkę Julię Putincewą, która postawiła się wyżej notowanej rywalce. Na szczęście 22-latka wygrała wojnę nerwów i finalnie triumfowała na korcie z wynikiem 6:3, 6:4. Po wszystkim nasza gwiazda została zapytana przez dziennikarkę o to, jak udało jej się odwrócić losy drugiego seta. "Musiałam odnaleźć odpowiedni poziom koncentracji i być solidną na korcie. Każdy punkt musiałam budować. Przeciwniczka grała bardzo niewygodnie, często zmieniała rytm, nie grało się z nią łatwo" - wyznała raszynianka. "Konsekwencja jest istotna. Cały czas staram się być pokorna i skoncentrowana na swoich obowiązkach" - zaznaczyła Świątek. Prowadząca wywiad na koniec zagadnęła zawodniczkę w sprawie meczu panów. W sobotę w Rzymie zmierzą się ze sobą Rafael Nadal, będący idolem liderki światowego rankingu WTA i kolega z reprezentacji Polki - Hubert Hurkacz. Za kogo będzie trzymała kciuki podopieczna Tomasza Wiktorowskiego? Ważne słowa eksperta przed meczem Świątek. Polka ma się czego obawiać?