Zapytano Świątek o Lewandowskiego i Małysza. Nawet się nie kryła, natychmiastowa reakcja
Po tym, jak Iga Świątek zdobyła swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł podczas Roland Garros w 2020 roku, wybuchła "Świątkomania". Raszynianka zyskała rzeszę fanów i stała się rozpoznawalna nie tylko w Polsce, ale także na całym świecie. Potwierdzeniem tej tezy są m.in. są liczni globalni sponsorzy, którzy inwestują w Polkę. W niedawnej rozmowie 22-latka została zapytana o popularność względem Roberta Lewandowskiego i Adama Małysza. Nie wahała się i powiedziała wprost, co o tym sądzi.

Nie tak dawno mijała trzecia rocznica triumfu Igi Świątek na paryskich kortach im. Rolanda Garrosa. Od tego momentu raszynianka na dobre "wbiła się" do światowej czołówki i już z niej nie wypadła. Chociaż święciła wielki sukces w juniorskich zmaganiach, wygrywając Wimbledon dziewcząt w 2018 roku, to świat na dobre usłyszał o wielkim talencie polskiej zawodniczki dopiero dwa lata później.
W październiku 2020 roku narodziła się prawdziwa "Świątkomania". Polka udźwignęła presję, jaka na niej ciążyła i co roku dostarcza rodakom oraz jej fanom na całym świecie mnóstwo powodów do radości. Do tej pory zgromadziła 17 tytułów, z czego cztery te najcenniejsze - wielkoszlemowe. W poniedziałek rozpoczęła już 80. tydzień na pozycji liderki rankingu WTA.
Na to, by stać się ikoną polskiego sportu, trzeba sobie zapracować. Przed laty walczyli o to m.in. Adam Małysz i Robert Lewandowski. Po zwycięstwie w Turnieju Czterech Skoczni na przełomie 2000 i 2001 roku kraj nad Wisłą ogarnęła "Małyszomania". Około dekadę później narodziła się "Moda na Lewego", gdy ten najpierw został sprzedany do Borussii Dortmund, a później nabierał status wielkiej gwiazdy Bundesligi dzięki transferowi do Bayernu Monachium. Od kilku lat do tego elitarnego grona dołączyła Iga Świątek.
Świątek reaguje na pytanie o popularność względem Lewandowskiego i Małysza. Stanowcza odpowiedź
Ostatnio raszynianka znalazła trochę czasu dla mediów w trakcie swoich przygotowań do nadchodzącego sezonu. Zapytano ją m.in. dlaczego nie nosi już wstążki w barwach Ukrainy oraz czy zamierza zagrać w mikście z Hubertem Hurkaczem także podczas turnieju wielkoszlemowego. Teraz w rozmowie z Mateuszem Jareckim, jaka ukazała się na stronie TVP Sport, pojawia się pytanie o popularność. Raszynianka została przyrównana do Roberta Lewandowskiego i Adama Małysza.
Liderka rankingu WTA otwarcie przyznała, iż cieszy ją, że tyle Polaków docenia jej sukcesy, ale nie to było jej celem. Powiedziała także, że wątpi w to, by osiągnęła już ten sam poziom popularności, co wspomniani wybitni rodacy.
Szczerze mówiąc nie wiem, czy ich przebiłam, wątpię. Nie myślałam o popularności na co dzień, to nie był mój cel. Jestem ogromnie szczęśliwa, że tyle Polaków mnie zna, z czego większość mimo wszystko szanuje i docenia. Daje mi to dużą motywację.
Już w przyszłym roku Świątek będzie miała okazję, by dołożyć kolejne skalpy do swojej bogatej kolekcji. Oprócz turniejów wielkoszlemowych odbędą się także letnie igrzyska olimpijskie w Paryżu na ulubionych kortach raszynianki. Będzie zatem okazja na spełnienie marzeń 22-latki. Iga nie kryje się z tym, że igrzyska będą dla niej priorytetem. Potwierdził to także trener naszej zawodniczki.
Zobacz również:
- Djoković przegrał w półfinale Wimbledonu. Po meczu niepokojące słowa, w tle koniec kariery
- Wieszczył sukces Świątek, teraz taka diagnoza. Porównał ją do paskudnego zwierzęcia
- Iga Świątek przed finałem Wimbledonu: „Czuję równowagę i radość z gry”
- Zaskoczenie przed finałem Wimbledonu. Williams wraca na kort, podano datę


