W gronie tenisistek trudno znaleźć zawodniczkę, która tak mocno i jasno opowiadałaby się przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę. Iga Światek wielokrotnie wypowiadała się w tej sprawie, często także przypina do koszulko ukraiński kotylion. Do te4go stopnia, że gdy w ostatnim turnieju w Stuttgarcie wystąpiła bez tej flagi, pojawiło się wiele spekulacji w tej sprawie. Ucięła je sama zawodniczka, która szczerze przyznała, że zwyczajnie zapomniała o kotylionie. MKOl chce dopuścić Rosjan i Białorusinów Podczas imprezy w Niemczech pytano Igę Świątek o gorącą ostatnio kwestię dopuszczenia reprezentantów Rosji i Białorusi do igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. Na razie Międzynarodowy Komitet Olimpijskie nie podjął decyzji w tej sprawie, jedynie dopuścił ich do startów w zawodach międzynarodowych pod neutralną flagą i bez symboli. Już to spotyka się jednak z krytyka i buntem wielu federacji i sportowców. Nieoficjalnie wiadomo, że MKOl zamierza zwlekać z ostateczną decyzją w sprawie olimpijskiego startu Rosji i Białorusi tak długo, jak się da. Liczy na to, że wojna się skończy i problem sam się rozwiążę. Tak wynika z wypowiedzi niektórych prominentnych działaczy światowych władz sportowych, o czym pisaliśmy TUTAJ. Iga Świątek została zapytana o to podczas turnieju w Stuttgarcie i przyznała, że "działania MKOl w tej sprawie są dość zagmatwane", co czyni całą sprawę skomplikowaną w rozwiązaniu. - Komplikacje wzięły się stąd, że na początku wojny nie podjęło jednoznacznych decyzji w tej kwestii - przyznała. Przypomnijmy, że Białorusinki i Rosjanki startują w tenisie bez przeszkód; jedna z nich Aryna Sabalenka była przeciwniczą Polki w finale. Tenisowe władze nie zdecydowały się ukarać reprezentantów krajów prowadzących wojnę w Ukrainie inaczej niż tylko brakiem flagi przy nazwisku. Jest jednak ważna przeszkoda dla startu Rosjanek i Białorusinek w Paryżu - to Billie Jean King Cup. On jest przepustką do startu, a tam rywalizacja jest drużynowa, zatem Rosja i Białoruś nie mogą w niej uczestniczyć. Iga Świątek: Napięcia są bardzo duże - W zeszłym roku usunięto zawodników z Rosji i Białorusi z wielu sportów, ale nie z tenisa - zauważa Iga Świątek. - Potem zaczęło się to zmieniać i dzisiaj dopuszcza się ich do rozgrywek w wielu sportach, co jest dziwne. Nic się przecież nie zmieniło w kwestii wojny, a ukraińskie miasta nadal są bombardowane. Wielu ukraińskich sportowców ginie na wojnie. To łamie mi serce - mówiła Iga Świątek dla tennis-update.com. - Mam tylko nadzieję, że niezależnie od podjętych decyzji sport będzie łączył ludzi, a nie dzielił. Wiem jednak, że to trudne. Napięcia są ogromne. Ja jestem pojedynczym sportowcem, nie mam na to wpływu. CZYTAJ TAKŻE: Ukraińska zawodniczka ostro o Rosjankach i Białorusinkach: Nie podam im ręki