Dla kibiców Igi Świątek piątkowy poranek był szczególnie bolesny. Ze starszą z sióstr Kudiermietowych, Weroniką, grała w seniorskiej karierze cztery razy. Zawsze wygrywała gładko, Rosjanka wywalczyła w tych meczach zaledwie 10 gemów. Trzy ostatnie starcia były już całkowicie jednostronne, Polka wszystkie sety wygrywała 6:0 lub 6:1. W Tokio, w turnieju WTA 500, wszystko potoczyło się więc w zaskakujący sposób. Iga Świątek przegrała pierwsze cztery gemy, a później całego seta 2:6. W drugim odzyskała rytm (6:2), ale w ostatniej partii jedno przełamanie zadecydowało o sukcesie Kudiermietowej. I to ona zagra w półfinale. Długa seria Igi Świątek, Rosjanki mogły wpaść w kompleksy Iga Świątek w ostatnich dwóch latach świetnie radziła sobie w pojedynkach z zawodniczkami reprezentującymi Rosję. To celowe zaznaczenie, bo przecież Jelena Rybakina też urodziła się w stolicy tego kraju, ale od kilku lat występuje legalnie pod flagą Kazachstanu. Ostatnią Rosjanką, która cieszyła się z wygranej z Polką, była w czerwcu 2021 roku Daria Kasatkina. Na trawie w Eastbourne, w ostatnim turnieju przed Wimbledonem, przegrała z Polką pierwszego seta 4:6, ale w dwóch kolejnych rozbiła rywalkę - 6:0 i 6:1. To też była niespodzianka, bo Polka od kilku tygodni znajdowała się w TOP 10 rankingu WTA - i jest w tym gronie do dziś, a Rosjanka dopiero się przebijała z dalszych pozycji. A później przyszedł serial 15 kolejnych zwycięstw Polki nad Rosjankami - zapoczątkowany meczem z Wierą Zwonariową na Wimbledonie w 2021 roku i trwający aż do pokonania Anny Blinkowej w czerwcu tego roku w Bad Homburgu. Naprzeciw Polki stawały głównie: Kasatkina (5 meczów), Kudiermietowa (3), ale także choćby Ludmiła Samsonowa (2), Jekaterina Aleksandrowa (2). Efekt zawsze był ten sam: wygrana Polki, zazwyczaj gładka, a nawet tzw. rowerem. Miało to szczególnie znaczenie, bo aż 10 takich spotkań odbyło się po 24 lutego 2022 roku, czyli już po napaści wojsk Putina na Ukrainę. Iga Świątek zawsze, od pierwszego dnia tej okrutnej wojny, podkreślała, jak bardzo chce wspierać Ukrainę i osoby poszkodowane podczas konfliktu. Zorganizowała m.in. w krakowskiej Tauron Arenie mecz pokazowy "Iga Świątek i Przyjaciele", w którym zagrała m.in. obok Agnieszki Radwańskiej, Martyna Pawelskiego, ale także i Serhija Stachowskiego, który przyjechał prosto z frontu. A sędzią była Elina Switolina. Różnymi kanałami finansowała akcje pomocowe, wspierała zawodniczki ukraińskie w WTA, przeciwstawiając się rosyjskim prowokacjom, m.in. ze strony Anastazji Potapowej. Zaskakujący brak na czapeczce polskiej tenisistki. Co się stało z flagą Ukrainy? Polka dodała też jeszcze jeden ważny szczegół do swojego ubioru, który od razu został dostrzeżony na całym świecie. Od początku agresji przyczepia do swojej czapeczki ukraińską flagę, co też pokazuje jej nastawienie podczas tej wojny wywołanej przez Putina. Zapomniała jej raz, podczas meczu z Chinką Quinwen Zheng w Stuttgarcie, co od razu zostało odnotowane. - Po prostu zapomniałam. Nic w tym względzie się nie zmieniło - skomentowała wtedy Polka i w kolejnym starciu z Karolíną Plíškovą brakujący element był już na swoim miejscu. W Tokio ukraińska flaga też była na czapeczce podczas starcia w drugiej rundzie z Japonką Mai Hontamą. Dziś zaś, gdy rywalką była Rosjanka, tego elementu zabrakło, co zaskoczyło kibiców i wywołało pytania. Czyżby Iga Świątek znów o tym drobiazgu zapomniała?