Polka i Japonka zafundowały na zakrytym dachem korcie im. Philippe'a Chatriera bardzo emocjonujące widowisko. 22-letnia raszynianka była blisko odpadnięcia z turnieju, w którym wygrała ostatnie dwie edycje, a w sumie triumfowała już trzykrotnie. W decydującym secie Świątek obroniła jednak piłkę meczową, a także popisała się wspaniałym powrotem, zwyciężając w pięciu gemach z rzędu. I to ona awansowała do kolejnej rundy. "Osaka zasłużyła na wielkie słowa pochwały, zaprezentowała się niesamowicie. Według mnie to mógłby nawet być finał turnieju wielkoszlemowego, taki poziom tenisa zobaczyliśmy" - nie krył podziwu Henman w studiu Eurosportu. "Trzeba jednak grać do końca i zdobyć ten ostatni punkt, a Świątek pokazała ducha walki. Nigdy się nie poddała, cały czas wierzyła, że może dłużej utrzymać piłkę w grze i odwrócić losy meczu. To był wielki pokaz w wykonaniu numeru jeden na świecie" - dodał były brytyjski tenisista. Roland Garros. Naomi Osaka może być dumna ze swojego występu Japonka nie grała w 2023 roku z powodu macierzyństwa, ale teraz wraca i szczególnie takimi występami udowodnia, że może znów się liczyć w czołówce. To przecież była zawodniczka numer jeden na świecie, która wygrała cztery turnieje wielkoszlemowe - po dwa Australian Open i US Open. "Poziom jej gry na korcie ziemnym, który nie jest jej najlepszą nawierzchnią, był niesamowity. Przecież miała piłkę meczową w najważniejszym spotkaniu w jej życiu na "cegle", gdzie nigdy nie pokonała nikogo z czołowej dziesiątki rankingu WTA. Teraz będzie ogromnie zawiedzona, ale kiedy się nad tym zastanowi, to będzie dumna dumna ze swojego występu i będzie miała na czym budować" - stwierdził. Świątek po raz kolejny jednak udowodniła, dlaczego jest obecnie najlepszą tenisistką świata, i że trudno ją pokonać, szczególnie na kortach ziemnych, na których wygrała wszystkie najważniejsze turnieje. "Pod koniec meczu udało mi się bardziej skoncentrować. Czułam, że w pierwszym i drugim secie nie byłam całkiem skupiona. Kiedy presja była największa wszystko się zmieniło i może to zrobiło różnicę" - powiedziała Polka. Roland Garros. Iga Świątek czeka na rywalkę "Ale szczerze mówiąc, w takich końcówkach nie wszystko zależy ode mnie. Jeśli się nie poddaję, to po prostu zwiększam swoje szanse. Po prostu starałam się grać lepiej, tak jakbym to robiła na treningu, albo przy lepszym wyniku" - dodała. Świątek z Osaką wcześniej mierzyła się w dwóch skrajnie różnych okolicznościach. W 2019 roku, gdy miała zaledwie 18 lat, a Osaka była czołową zawodniczką, uległa jej w Toronto 6:7 (4-7), 4:6. Natomiast w 2022 roku w finale w Miami Polka zwyciężyła 6:4, 6:0, a dzień później oficjalnie została liderką światowego rankingu. Raszynianka na kolejną rywalkę będzie musiała poczekać. Z powodu deszczu w środę w pełni rozegrano spotkania tylko na dwóch zadaszonych kortach. Bliżej awansu jest Marie Bouzkova, która wygrała pierwszego seta z Chorwatką Janą Fett 6:2, a padać zaczęło w drugim przy stanie 1:0 dla Czeszki. Pojedynek trzeciej rundy odbędzie się 31 maja, a więc w dniu 23. urodzin naszej tenisistki.