Tuż przed rozpoczęciem rywalizacji w turnieju w Stuttgarcie Iga Świątek zachowywała daleko posuniętą ostrożność. Nie narzucała sobie celów i podkreślała, że przez kilka tygodni była wyłączona z gry. "Mogę jeszcze nie być w pełni formy, bo wracam po kontuzji, więc mimo wszystko nie mam za wielkich oczekiwań" - wyjaśniała. Tym większą radością było dla niej wygranie zawodów. W finale pokonała Arynę Sabalenkę 6:3, 6:4 i sięgnęła nie tylko po nagrodę finansową, ale i ufundowane przez sponsora porsche. Po meczu zdradziła, że samochód przekaże ojcu. "Generalnie auto będzie dla taty. On wybierze kolor. Rozważa granatowy, ja mu mówię, że to trochę zbyt nudny, żeby zaszalał, bo może nie mieć już takiej okazji, więc trzeba korzystać teraz" - opowiadała przed kamerą Canal+Sport. Przy okazji wypowiedziała się również na temat swoich umiejętności za kółkiem. Przypominała, że co prawda prawo jazdy zrobiła w grudniu 2021 roku, ale teraz czuje się pewnie w roli kierowcy. Przy okazji rozmowy przed kamerami liderka rankingu WTA nie uniknęła również drobnej wpadki. Sabalenka nie może przeboleć utraty głównej nagrody. Zwróciła się do sponsora Iga Świątek rozbrajająco wypaliła przed kamerą. "Oj, przepraszam. Zapomniałam" Zanim Świątek podeszła do czekającej na nią dziennikarki, widać było, że poprosiła o telefon, by wykonać krótkie połączenie. Z kim chciała porozmawiać? "Ten telefon był do Darii [Abramowicz, psycholog od lat współpracująca z tenisistką - przyp. red.]. Jest nieobecna, a jest częścią zespołu. Już czeka na nas w Madrycie, ale pomyślałam, że zadzwonię" - tłumaczyła Iga. Gdy zaczęła udzielać tej odpowiedzi, najwyraźniej zapomniała, że wypowiada się przed kamerą i... wymachiwała mikrofonem. Przeprowadzająca wywiad dziennikarka zareagowała błyskawicznie i poprawiła tenisistkę, co ta skwitowała w rozbrajający sposób. "Oj, przepraszam, zapomniałam" - przyznała z uśmiechem na ustach. "Lata doświadczeń nie pomagają, jak jest się podekscytowanym" - dodała. Na nagraniu jest też jeszcze jeden bardzo wymowny obrazek. Unaocznia on fakt, że Świątek i jej sztab szkoleniowy rozumieją się niemal bez słów. Na chwilę przed wywiadem jeden ze współpracowników tenisistki dał jej znak krótki znak, by szybko... wytarła twarz koszulką. Iga zrozumiała o co chodzi i bezzwłocznie wykonała polecenie. "Czy ty się w ogóle zmęczyłaś? Wyglądasz, jakbyś mogła dalej stać na tym korcie i grać na tak wysokim poziomie" - dopytywała tenisistkę dziennikarka. Odpowiedź? Show Igi Świątek w Stuttgarcie. Kamery pokazały, co stało się po meczu