Niestety, finał turnieju WTA 1000 w Montrealu nie dla Igi Świątek! Liderka światowego rankingu poległa w sobotę w półfinale kanadyjskiej imprezy 2:6, 7:6 (7-4), 4:6 w starciu z reprezentantką Stanów Zjednoczonych - Jessicą Pegulą. Polka miała ogromne i wręcz kuriozalne problemy z wygrywaniem gemów przy własnym serwisie. Na przestrzeni dwóch pierwszych setów tylko dwa razy nie dała przełamać się rywalce. Mecz trwał 2 godziny i 32 minuty. Szokująca scena w meczu Igi Świątek. Akcja przerwana Ekspert zdiagnozował problem Świątek W grze Świątek nie funkcjonowało kilka elementów, przez co Pegula, choć sama miała sporo kłopotów, potrafiła przetrwać swoje chwile słabości i ostatecznie pokonać najlepszą obecnie tenisistkę świata. Włoski ekspert Diego Barbiani w rozmowie ze Sport.pl wskazał, na co najbardziej musi zwrócić uwagę Polka przed US Open, czyli turniejem, który jest głównym celem na tę część sezonu. "Myślę, że w tej chwili Iga jest jeszcze bardzo daleko od szczytu swojej formy i trochę za bardzo się denerwuje. Wciąż brakuje jej pewności siebie przy serwie, do tego miewa problemy z zamknięciem seta, co zdarzyło się kilka razy w ostatnich turniejach" - ocenił Barbiani. Jego zdaniem taka diagnoza nie jest jednak powodem do paniki. Tenisowy kalendarz jest bowiem tak skonstruowany, że pozwala na lekkie spadki formy. "Niekoniecznie musi to być jednak postrzegane jak wielki problem, bo struktura kalendarza WTA sprawia, że najlepsze tenisistki planują zwykle krótkie przygotowania po Wimbledonie, aby uzyskać najlepszą formę na US Open i jesienny okres występów w Azji" - dodał.