Turniej WTA 500 w Stuttgarcie otwiera ulubiony czas w kalendarzu dla Igi Świątek. To właśnie w Niemczech, już po raz trzeci z rzędu, Polka rozpoczyna sezon na kortach ziemnych. Nasza reprezentantka wygrała dwie poprzednie edycje prestiżowej imprezy Porsche Tennis, pokonując w finałach Arynę Sabalenkę. Do tej pory nikt nie potrafił znaleźć sposobu na raszyniankę w Stuttgarcie. Pierwszą rywalką 22-latki w tegorocznych zmaganiach okazała się Elise Mertens. Reprezentantka Belgii od lat uchodzi za solidną zawodniczkę, nie wypada z czołowej "50" rankingu. Mimo tego w singlu nigdy nie znalazła się w TOP 10. Inaczej wygląda sytuacja w grze podwójnej. W deblu była liderką zestawienia przez 34 tygodnie, ma na koncie również cztery tytuły wielkoszlemowe. W pierwszej rundzie gry pojedynczej w Stuttgarcie pokonała Tatjanę Marię w trzech setach. Prawdziwe wyzwanie czekało na nią jednak dopiero w kolejnej fazie, gdzie musiała się zmierzyć z Igą Świątek. Polka wygrała losowanie i wybrała serwis. W pierwszym gemie raszynianka popełniła kilka błędów, przez co rywalka otrzymała dwa break pointy. Później nasza tenisistka wyszła jednak z opresji, grając na własnych warunkach. Wygrała cztery punkty z rzędu i rozpoczęła mecz od prowadzenia. Poradzenie sobie z trudną sytuacją wyraźnie napędziło 22-latkę, która zaczęła łapać swój rytm gry. Świątek zaczęła prezentować tenis, przy którym rywalka nie miała zbyt wiele do powiedzenia. W drugim gemie przeciwniczka nie zdobyła ani jednego punktu przy własnym podaniu, a chwilę później było już 3:0 dla Igi. Po momencie, gdy Mertens została zdominowana, Belgijka nieco załapała się na grę. Zaczęła podejmować większe ryzyko i momentami przynosiło jej to efekty w postaci punktów. W czwartym gemie w końcu doczekała się pierwszego oczka na tablicy wyników. W kolejnych minutach ponownie nastąpił korzystny okres z perspektywy naszej tenisistki. Najpierw udało się wyjść ze stanu 15-30, a chwilę później przełamać i wyjść na prowadzenie 5:1. Mertens nie dawała jednak za wygraną, walczyła do samego końca. Odrobiła stratę jednego przełamania, a potem zrobiło się już tylko 5:3 z perspektywy Igi. W dziewiątym gemie znów było niebezpiecznie. Rywalka prowadziła 30-0, ale w kluczowym momencie Świątek pokazała ogromną klasę. Wygrała cztery ostatnie punkty, grając znakomite wymiany i zamknęła seta rezultatem 6:3. Pierwszy test na mączce zdany. Iga Świątek w ćwierćfinale i z gwarancją kolejnych tygodni na szczycie rankingu WTA Druga partia mogła rozpocząć się od przełamania dla Polki, ale Elise wyszła z opresji. Czego nie udało się dokonać wcześniej, stało się udziałem Igi w trzecim gemie. Wypracowała sobie wtedy break pointy i udało się wykorzystać już pierwszą okazję. Rywalka nie poddawała się i walczyła o szybkie odrabianie strat. Wypracowała sobie prowadzenie 40-0, miała trzy okazje na przełamanie powrotne. Polka w świetnym stylu obroniła szanse rywalki i zrobiła się równowaga. Wtedy raszynianka popełniła jednak dość prosty błąd i Mertens otrzymała kolejnego break pointa. Tym razem wykorzystała go i mieliśmy 2:2. W siódmym gemie liderka rankingu znów włączyła wyższy bieg i zaczęła odjeżdżać rywalce w jej gemie serwisowym. Polka znów przejęła inicjatywę w wymianach i wyszła na prowadzenie z przewagą przełamania, nie tracąc ani jednego punktu. To był kluczowy moment dla losów seta. W dalszej fazie nie widzieliśmy już ani jednego przełamania, dzięki czemu raszynianka zakończyła spotkanie rezultatem 6:3, 6:4. W ostatnim gemie pojawiło się jednak trochę emocji. Nasza zawodniczka potrzebowała aż czterech piłek meczowych, by pokonać rywalkę. Zwycięstwo z Elise Mertens dało Polce nie tylko awans do ćwierćfinału WTA 500 w Stuttgarcie, ale zagwarantowało również co najmniej 106 tygodni na pozycji liderki kobiecego rankingu. W tym momencie nie ma już nawet matematycznych szans, by któraś z zawodniczek wyprzedziła raszyniankę przed końcem Roland Garros. W najbliższy poniedziałek naszej tenisistce wybije już 100. tydzień na szczycie zestawienia. Rywalką 22-latki w meczu o półfinał imprezy będzie Emma Raducanu. Spotkanie odbędzie się w piątek nie przed godz. 17:00. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Elise Mertens jest dostępny TUTAJ.