"Chciałabym powiedzieć jedną rzecz, przepraszam, że w ogóle to poruszam. Mam ogromny szacunek dla was, kibiców, i wiem, że gramy właściwie dla was, bo to rozrywka i to dzięki wam zarabiamy pieniądze. Ale czasami, pod dużą presją, kiedy krzyczycie coś w czasie wymian albo tuż przed returnem jest bardzo, bardzo trudno się skoncentrować" - mówiła Iga Świątek po meczu z Naomi Osaką, jak się potem okazało najtrudniejszym w całym tegorocznym Rolandzie Garrosie. Takie napominanie publiczności zostało odebrane w bardzo ambiwalentny sposób. Jako że wcześniej z podobnym apelem, choć po znacznie trudniejszym starciu z kibicami, wystąpił David Goffin, część środowiska tenisowego solidaryzowała się z Polką. Organizatorzy zresztą zakazali alkoholu na trybunach Rolanda Garrosa. Nie wszyscy jednak solidaryzowali się z Polką. Paula Badosa zwróciła jej uwagę, że akurat Świątek, przy swojej pozycji, narzekać nie powinna. Polka "podpadła" francuskiej publiczności Sama Świątek zresztą przyznawała, że starała się zwrócić na to uwagę w bardzo wyważony, delikatny sposób, zdając sobie sprawę z tego, że kibice na kortach im. Rolanda Garrosa są bardzo wrażliwi i mogą jej mieć za złe to, że w pewien sposób w nich uderzyła. "Ważyłam to, bo wiem, że francuska publiczność może na taki apel nie zareagować w pozytywny sposób. Ale pomyślałam, że jak powiem to w odpowiednich słowach, to zrozumieją" - przyznawała liderka rankingu WTA. Ostro zareagowali sami organizatorzy, przychylając się do apelu Świątek. "Ludzie oglądają mecze z entuzjazmem, ale nie można przekraczać pewnej granicy, takiej jak wznoszenie okrzyków w trakcie wymian. W takich sytuacjach sędziowie powinni reagować aktywniej i bardziej surowo, ponieważ ich obowiązkiem jest zweryfikowanie, czy dane zachowanie celowo służyło temu, by przeszkodzić konkretnemu tenisiście. Osoby przekraczające granice będą namierzane i wyrzucane z widowni" - surowo pogroziła Amelie Mauresmo, dyrektorka French Open. Iga Świątek nagłośniła problem. Organizatorzy podjęli surowe kroki Francuzi wbili szpilkę Idze Świątek. "Niezbyt mądre" Jednak, mimo reakcji Mauresmo, we Francji słowa Igi Świątek nie zostały odebrane najlepiej. Co prawda Polka wygrała cały turniej, a publiczność była zachwycona tym, co pokazywała na korcie, ale w tamtejszych mediach nie brak było krytycznych ocen jej zachowanie. Ostrą szpilkę wbiła naszej zawodniczce prestiżowa gazeta "L'Equipe", która sporządziła listę plusów i minusów turnieju. Nie trzeba dodawać, że słowa Polki zostały zaliczone do tej drugiej kategorii. Francuzi dodali również, że wspominanie o pieniądzach było niezbyt mądre. I nie pomogło w ociepleniu wizerunku Świątek, która według nich ma opinię chłodnej.