16 maja mijają dwa lata od jednego z ważniejszych i bardziej okazałych triumfów Igi Świątek. Polka wygrała wtedy Italian Open, który zarazem był jej pierwszym końcowym zwycięstwem w turnieju WTA 1000. Wyżej rangą od tych zawodów stoją już wyłącznie WTA Finals oraz Wielkie Szlemy. Przypomnijmy, że we wspomnianym czasie raszynianka miała już na koncie trofeum za Rolanda Garrosa 2020 i za zmagania w Adelajdzie (WTA 500). Wiktoria we Włoszech była więc jej trzecią w całej profesjonalnej karierze. Rywalka Świątek już po trzech operacjach. Zdjęcie ze szpitala mówi wiele Iga Świątek rozbiła w pył Karolinę Pliskovą. Tak było w Italian Open dwa lata temu W 2021 r. pokonała w finale w Rzymie Karolinę Pliskovą. Czeszka była bez szans, nie ugrała choćby jednego gema. Spotkanie "netto" potrwało trzy kwadranse - pierwszy set 22 minuty, a druga partia 23. Był to najkrócej trwający finał turnieju WTA 1000 od 2009 r., gdy wprowadzono reformy rozgrywek. Gdy obie zawodniczki schodziły do siatki podziękować sobie za rywalizację, z trybun słychać było pojedyncze gwizdy. Fani oczekiwali nieco bardziej zaciętego starcia. To był jednak początek wspaniałej "relacji" Świątek z kortami Italian Open. W sezonie 2022 obroniła tytuł, pokonując w decydującej konfrontacji Ons Jabeur 6:2, 6:2. To również było jednostronne spotkanie, ale obyło się bez dwóch "bajgli". Trwająca edycja może więc być trzecią z rzędu z końcową wygraną Polki. "Pomogła" jej niejako Aryna Sabalenka, szybko odpadając z rąk Sofii Kenin. Liderka światowego rankingu w czwartej rundzie zagra z Donną Vekić. Meczu został przełożony z poniedziałku na wtorek ze względu na intensywne opady deszczu. Przyszli na Świątek, czują się oszukani. Padają poważne oskarżenia