To było już 24. kolejne zwycięstwo Świątek. Polka ostatni raz przegrała 15 lutego z Jeleną Ostapenko w Dubaju. Od tej pory zwyciężała wszystkie spotkania - i turnieje - w: Dausze, Indian Wells, Miami i Stuttgarcie oraz dwa mecze w Billie Jean King Cup. Pierwszą przeciwniczką w Rzymie dla 20-letniej tenisistki z Raszyna była Rumunka Elena-Gabriela Ruse (57. WTA), która w ubiegłym roku wygrała turniej w Hamburgu. Na Foro Italico w pierwszej rundzie pokonała Amerykankę Shelby Rogers, prowadzoną od lutego przez Piotra Sierzputowskiego, wieloletniego trenera Świątek. Chwile słabości Igi w pierwszym secie W pierwszym secie Polka miała momenty dekoncentracji. Przegrała dwa własne gemy serwisowe, ale w mało ważnych momentach meczu - przy wyniku 4:1 i 5:2. Świątek aż trzy razy przełamała rywalkę. Jej przewaga mimo paru słabszych zagrań nie podlegała dyskusji. Całkowicie kontrolowała sytuację. Wskazywał na to nie tylko przebieg tej części spotkania, ale i statystyki. Liderka rankingu WTA miała osiem uderzeń kończących, podczas gdy Ruse - dwa. Niewymuszonych błędów popełniła 10, a przeciwniczka - 12. Pierwszy set trwał 41 minut. Bez straty gema, tylko dziewięć przegranych punktów Drugi przebiegał w znacznie szybszym tempie. Świątek pokazała w nim swoją sportową klasę i głód gry (ostatni mecz zagrała 24 kwietnia). Nie przegrała żadnego gema, straciła zaledwie dziewięć punktów. Widać było jak z minuty na minutę Polka się rozkręca, rywalka nie mogła znaleźć żadnego sposobu na to by nawiązać walkę. Rumunka czasami rozkładała ręce, czasami kręciła głową, była po prostu bezradna. Set trwał 27 minut, a cały mecz godzinę i osiem minut. Nie był to pasjonujące spotkanie, ale głównie ze względu na to, że rywalka tylko w pierwszym secie potrafiła - ale na krótko - dotrzymać kroku polskiej zawodniczce. W kolejnej rundzie Świątek zagra w czwartek z Wiktorią Azarenką. Olgierd Kwiatkowski II runda turnieju WTA 1000 w Rzymie (pula nagród 2 527 250 euro) Iga Świątek (Polska, 1) - Elena-Gabriela Ruse (Rumunia) 6:3, 6:0