Turniej Laver Cup organizowany jest od 2016 roku z inicjatywy Rogera Federera i opiera się na rywalizacji tenisistów podzielonych na dwa zespoły: Drużynę Europy i Drużynę Świata. W tej pierwszej w ostatniej edycji, która odbyła się we wrześniu w Berlinie, wystąpili m.in. Carlos Alcaraz, Casper Ruud, Alexander Zverev i Stefanos Tsitsipas, którzy sięgnęli po trofeum. Pozostałe kontynenty reprezentowali z kolei, chociażby Taylor Fritz, Frances Tiafoe i Francisco Cerundolo. I chociaż był to turniej pokazowy, to na trybunach pojawiło się w sumie aż 60 tys. kibiców, co pokazuje skalę zainteresowania meczami z udziałem gwiazd światowego formatu. A to rodzi pytania, czy na organizację podobnej imprezy nie powinna zdecydować się organizacja WTA zarządzająca kobiecym tenisem. Już dwa lata temu o taki pomysł zapytano Igę Świątek, która w rozmowie ze Sport.pl przyznała, że byłaby to świetna inicjatywa. "Pomysł jest super. Generalnie im więcej właśnie takich imprez, tym większa korzyść dla nas. Bo naprawdę można urozmaicić nasz sport i pokazać go z trochę innej perspektywy" - mówiła. A po chwili dodała: Rosjanka rozbiła Magdę Linette, a później taka bolesna porażka. Nie zagra w półfinale WTA nie planuje organizacji odpowiednika Laver Cup Życzenie liderki światowego rankingu nie zostanie jednak prędko spełnione. W krótkiej wypowiedzi dla redakcji Sport.pl przedstawiciel władz WTA stanowczo ucina temat organizacji "kobiecego odpowiednika" Laver Cup. "Zawsze jesteśmy otwarci na podobne inicjatywy, ale na ten moment nie zajmujemy się tym" - przekazano. Warto przypomnieć, że Laver Cup wprawdzie jest organizowany z inicjatywy Federera i powiązanej z nim agencji Team8 oraz Australijskiej Federacji Tenisowej i biznesmena Jorge Lemana, ale szybko swoje wsparcie wyraziła też organizacja ATP. Problem w tym, że nawet jeśli w kobiecym tenisie pojawiłyby się podmioty zainteresowane organizacją tego typu imprezy, a WTA włączyłaby się w organizację, to może mieć problem z włączeniem imprezy do kalendarza. Zawodniczki bowiem już teraz uskarżają się o "przeładowanie" kalendarza turniejami, a część z nich, tak jak Iga Świątek, odpuszcza kolejne starty, by się odpowiednio zregenerować. Niektóre z kolei przedwcześnie kończą sezon, czego przykładem jest Caroline Garcia. Pekin zamilkł, przyjaciółka Aryny Sabalenki nie pozostawiła złudzeń. Koniec pięknego snu