Iga Świątek obecnie ładuje baterie po wyczerpujących igrzyskach olimpijskich, ale już może planować przyszłe starty. Wiemy już, gdzie Polka spędzi początek listopada. Iga Świątek z awansem do WTA Finals Za Igą Świątek niezwykle intensywny okres. Już od połowy maja musiała wejść na absolutnie najwyższy poziom koncentracji, bo czekały ją starcia w najbardziej prestiżowych turniejach. Pierwszy z nich wzięła szturmem. Podczas French Open przegrała zaledwie jednego seta (!) w siedmiu meczach i ostatecznie po raz czwarty sięgnęła po ten wielkoszlemowy tytuł. Nie miała jednak zbyt wiele czasu na świętowanie. Po niespełna miesiącu z wielkimi nadziejami podchodziła do Wimbledonu, licząc na pierwszy w seniorskiej karierze tytuł na trawie. Tam spotkało ją jednak wielkie rozczarowanie, bo już na etapie 1/16 finału lepsza okazała się Julija Putincewa. Nie ulegało jednak wątpliwości, że to niepowodzenie zostanie szybko puszczone w niepamięć, jeżeli Polka wróci z igrzysk olimpijskich ze złotym medalem. Szanse miała wielkie, bo przecież turniej rozgrywano na jej ukochanych kortach im. Rolanda Garrosa. To, niestety, również jej się nie udało, ale i tak zanotowała spektakularny sukces. Wygrywając brąz po jednostronnym pojedynku z Anną Schmiedlovą, przywiozła do Polski pierwszy w historii medal olimpijski w tenisie. Ten triumf sprawił, że Świątek zyskała dodatkowe 470 punktów do rankingu WTA, w którym wciąż niepodzielnie rządzi. W środę potwierdziło się to, co Polka de facto zapewniła sobie jeszcze po wygraniu French Open. Raszynianka zakwalifikowała się do prestiżowego turnieju WTA Finals, który odbędzie się na początku listopada w Rijadzie. Próg kwalifikacji na te zawody wynosi 7170 punktów, a 23-latka uzbierała ich już 7465. Nigdy wcześniej nie udało jej się tak szybko awansować na tę imprezę. Świątek z szansą na obronę tytułu. Tym razem powalczy w Arabii Saudyjskiej WTA Finals to prestiżowy turniej podsumowujący sezon w damskim tenisie. Bierze w nich udział osiem najlepszych kobiet i par deblowych w danym roku. Dla Igi Świątek sam udział w tej imprezie nie jest niczym nowym. W tym roku weźmie w nim udział po raz czwarty, a do tego będzie bronić tytułu. Podczas poprzedniej edycji triumfowała, nie dając w finale szans Jessice Peguli (6:1, 6:0). Wówczas obie panie rywalizowały w Cancun. Nadchodzący turniej odbędzie się zaś na początku listopada w Rijadzie. Arabia Saudyjska w ostatnich latach pompuje niebotyczne kwoty w sport. Organizowane tam są największe gale bokserskie, wyścig Formuły 1 czy choćby kolejne edycje Superpucharu Hiszpanii. Teraz Rijad wygrał walkę o goszczenie WTA Finals w latach 2024-2026. Wiemy już, że raszynianki nie zobaczymy podczas nadchodzącego turnieju w Toronto. Pozostaje nam zatem czekać na informacje ze strony jej obozu o następnym planowanym starcie.