Wątpliwość dotyczyła tego, czy Iga Świątek po raz trzeci zdecyduje się na rozpoczęcie sezonu w Biało-Czerwonej koszulce, czy też zdecyduje się na udział w tradycyjnym turnieju WTA 500, który odbywa się w tym samym czasie w Brisbane. W obu można wygrać po 500 punktów, to nie ma większego znaczenia. Przy czym w United Cup zdobycz jest zależna od tego, co stanie się w meczu mężczyzn, czyli najprawdopodobniej Huberta Hurkacza. A jeśli on przegra, to zostaje jeszcze gra mieszana. Porażka w całym spotkaniu może przekreślić szansę Świątek na pełną pulę. Wiktorowski przerwał milczenie. Wyjaśnił, dlaczego naprawdę już nie trenuje Świątek W 2023 roku Polska ze Świątek dotarła do półfinału, przegrała wtedy w Sydney z USA, a liderka rankingu WTA doznała bolesnej porażki w starciu z Jessicą Pegulą. Na początku tego sezonu nasz zespół zagrał w wielkim finale: Iga ograła Angelique Kerber, ale Hurkacz przegrał z Alexandrem Zverevem, mimo że miał aż dwie piłki mistrzowskie. W mikście para Świątek/Hurkacz okazała się nieznacznie słabsza od duetu Zverev/Laura Siegemund. Teraz przyjdzie trzecia szansa na wygranie tego trofeum. Iga Świątek w składzie reprezentacji Polski na United Cup. Wcześniej chęć gry wyraził Hubert Hurkacz Rzecz w tym, że właśnie teraz mija termin zgłoszeń do tych zawodów, a ewentualna decyzja 23-latki z Raszyna miała tu kluczowe znaczenie. Obowiązuje bowiem aktualny ranking WTA, jedynka Igi gwarantuje bowiem rozstawienie i samą grę w turnieju. W turnieju wystąpi 16 reprezentacji, już teraz zajętych zostanie 14 miejsc. Dwóch ostatnich uczestników organizatorzy podadzą w drugiej połowie listopada. Pierwsze symptomy, że tak może się stać, pokazywał fakt udziału Swiątek i Hurkacza w World Tennis League, od 20 do 22 grudnia w Etihad Arenie w Abu Zabi. Od ponad tygodnia było jasne, że swoją chęć udziału zadeklarował Hurkacz, teraz zaś pojawiło się też nazwisko Świątek. Nie ma zaś Magdaleny Fręch czy Magdy Linette, obie i tak miałyby niewielka szansę na grę. Wśród kobiet Polska zgłosiła więc też: Mają Chwalińską, Alicję Rosolską, Katarzynę Piter, Katarzynę Kawę i Martynę Kubkę, a wśród mężczyzn: Kamila Majchrzaka, Jana Zielińskiego, Piotra Matuszewskiego, Karola Drzewieckiego i Maksa Kaśnikowskiego. Co warto podkreślić, w tym turnieju - jeśli reprezentacja wygrywa - nagrody finansowe otrzymują także rezerwowi. Ostatecznie składy zespołów są sześcioosobowe. Trzy grupy trzyzespołowe grupy będą rywalizowały w Sydney, trzy pozostałe - w Brisbane. Decydująca faza odbędzie się już w tym pierwszym mieście. Wcześniej do zmagań zgłosili się m.in. Amerykanie (Coco Gauff i Taylor Fritz), Chińczycy (m.in. Qinwen Zheng), Grecy (Maria Sakkari i Stefanos Tsitsipas), Szwajcarzy (wróci Belinda Bencic) czy Niemcy (m.in. Zverev) Rywalizacja potrwa od 27 grudnia do 5 stycznia. Przyszłoroczny Australian Open ruszy z kolei 12 stycznia.