Ten mecz będziemy długo pamiętać. Było wszystko: emocje, zwroty akcji, wspaniałe zagrania! Finał turnieju w Ostrawie wzbudził wielkie zainteresowanie. Korki przed halą, tłumy na trybunach! Złożyło się świetnie: Iga Świątek zmierzyła się z reprezentantką gospodarzy Barborą Krejcikowa (23. w rankingu WTA). Świątek i Krejcikova zagrały ze sobą raz trzeci. Optymizm był, bo oba poprzednie mecze, w 2021 roku w Miami i w Rzymie, wygrała Polka. Świątek - Krejcikova: wyrafinowany, techniczny tenis, fani aż cmokali Zadanie było jednak trudne: Polka jest zakatarzona, a Krejcikowa odpoczywała trochę dłużej, bo swój półfinał wygrała wcześniej. Obie tenisistki zostały powitane owacyjnie. Mecz rozpoczęła serwisem Iga Świątek i po pięknej wymianie posłała w końcu taką piłkę, że Krejcikowa nie dobiegła. Niezwykłe było, że owacja następowała po każdej piłce: raz cieszyli się czescy, raz polscy kibice. Polscy kibice wytrzymali z bardziej intensywnym okazywaniem miłości do drugiego gema. "Iga, kochamy cię" - wykrzyczał nagle z trybun jakiś rozanielony mężczyzna. Był moment, że krzyczeli do siebie - z uśmiechem - kibice obu drużyn. CZYTAJ TAKŻE: Iga Świątek: "Fani muszą nauczyć się kibicowania, ale są na dobrej drodze" Obie tenisistki prezentowały wyrafinowane, trudne technicznie zagrania, znający się na tenisie fani aż cmokali. To nie mógł być i nie był mecz do jednej bramki. Czeszka to triumfatorka French Open 2021. Z powodu problemów ze zdrowiem w pierwszej połowie roku oraz słabszej formy po powrocie jest dopiero 23. na świecie, ale w ostatnim czasie prezentuje się dużo lepiej. Ma obecnie serię zwycięstw na koncie: w zeszłym tygodniu triumfowała przecież w Tallinie. Piłka za piłkę, obie pewne siebie, obie znające silne strony przeciwniczki. Mecz co chwilę wywoływał burzę braw. Drugiego gema w świetnym stylu wygrała Krejcikowa. Trzeci obfitował w świetne zagrania. Czeszka miał przewagę i zepsuła dość łatwą piłkę. Aż tupnęła ze złości w kort! Gem trwał długo, ostatecznie Czeszka po serwie Świątek uderzyła w aut. Od tego momentu Świątek weszła na wyższe obroty, niektóre wymiany, gdy piłka przelatywała tuż nad siatką z ogromną siłą, były zachwycające. Polka wygrała trzy kolejne gemy! Obu zależało na każdej piłce - Świątek złościła się kiedy nie wyszedł jej skrót, zaraz potem Krejcikowa wygrała drugiego gema. Świątek - Krejcikova i... pani sędzia: "Cisza, proszę!" Między kolejnymi piłkami kibice przekrzykiwali się, ważne było kto ma ostatnie słowo. "Bara!", "Iga", "Bara", "Iga", a na końcu pani sędzia: "cisza, proszę!". W międzyczasie tenisistki wprawiały trybuny w szał kolejnymi, w efektowny sposób wygranymi piłkami. Wydawało się, że Iga ma pierwszy set w kieszeni, tymczasem Krejcikowa ambitnie i w dobrym stylu doprowadziła ze stanu 5-1 do stanu 5-5! Ostatnią piłkę dziewiątego gema Polka sprawdzała przez challenge, był jednak bez wątpienia aut. Pierwszy set bardzo się przedłużył z powodu jedenastego gema. Raz jedna miała przewagę, raz druga - ostatecznie najważniejszą jego piłkę wygrała Świątek. Ostatni gem pierwszego seta był dramatyczny. W pewnym momencie Krejcikova miała już serwować, ale Polka nagle wyraźnie krzyknęła "wait!". Okazało się, że za plecami Krejcikowej siedzi kibic, który robi zdjęcie z włączonym fleszem. "Wyłącz tego flesza!" - ryknął zniecierpliwiony fan z przeciwległej trybuny. Facet zreflektował się i... wyłączył. "Thank you" - powiedziała uprzejmie sędzia. Polka uspokoiła się, opanowała nerwy i po chwili decydującego o zwycięstwie w pierwszym secie gema - wygrała. CZYTAJ TAKŻE: Wspaniały mecz Igi Świątek. Potrafiła poradzić sobie z przeziębieniem Drugi set zaczął się jednak dla Świątek źle. Krejcikowa od razu przełamała jej podanie. Wygrała też drugiego gema. Polka zaczęła gonić: 1-2. Kilka razy przegoniła rywalkę precyzyjnie bitymi piłkami w sam róg kortu. Czeszka potrafiła się jednak odgryźć. Efekt? 1-3, 2-3, 2-4, 3-4. Piękna była ostatnia piłka w siódmym gemie: Krejcikova zastosowała piękny skrót, ale Polka zdołała dobiec i zagrać tak, że rywalka mogła piłkę tylko bezradnie odprowadzić wzrokiem. Świątek - Krejcikova i... Batman: "Iga, call me if you need me!" Po tej piłce entuzjazm wzbudził kibic, który nagle pojawił się na trybunach. Przebrany za Batmana trzymał w rękach tekturę z napisem: Iga: call me, if you need me!". Świątek zaraz doprowadziła do remisu 4-4. Hala szalała! Polka też: zdominowała rywalkę, w wyjątkowo ważnym momencie: asem zakończyła gema wychodząc na prowadzenie 5-4! "Graj Iga, bo PKS mi ucieknie" - ryknął kolejny fan. Jednych to bawiło, innych - wręcz przeciwnie. Czeszka była niewzruszona: podczas gdy trybuny były w ogniu, ona, jakby bez emocji, doprowadziła do stanu 5-5. Świątek też grała świetnie, wiele piłek odbijała w przysiadzie, a i były tak trudne od odbioru jakby stała na nogach. O losach drugiego seta zdecydował tie-break. Lepiej zaczęła go Czeszka, która wygrała pierwsze cztery piłki. Skończył się 7-4 dla Czeszki, który wyrównała stan meczu. Rozstrzygnął trzeci set. Iga Świątek zmieniła przed nim czapeczkę, choć przecież podkreślała, że nie jest przesądna. Pierwsze piłki pierwszego gema wykorzystała Krejcikova. Zwycięskiego gema zakończyła asem. Gra bez przerwy zacięta, bez przerwy świetne wymiany: 1-1, 1-2, 2-2, 2-3, 3-3, 3-4. Znakomity tenis! Czeska publiczność była coraz bardziej aktywna. W przerwach między piłkami głośno dopingowała Krejcikovą. Polska publiczność nie chciała być gorsza. Hala drżała w posadach. Czeszka przełamała podanie Świątek w bardzo ważnym momencie, do tego wygrała tego gema do zera: 3-5. Po fenomenalnych emocjach i dramatycznej końcówce na przewagi zdobyła decydujący punkt. Świątek obroniła pięć piłek meczowych, szóstej nie dała rady. Czeszka zakończyła asem.. Mecz trwał 3 godziny i 15 minut. Finał gry pojedynczej WTA Ostrawa 2022: Iga Świątek (Polska) - Barbora Krejcikowa (Czechy) 7:5, 6:7(4), 3:6 Paweł Czado, Ostrawa