Wrze po wpadce dopingowej Świątek. Dojdzie do przełomu, mistrzyni ocenia wprost. "Sprawa staje się śliska"
W ciągu ostatniego roku wpadkę dopingową zanotowało dwoje topowych tenisistów, którzy plasowali się lub plasują na 1. miejscu rankingu. Mowa o Janniku Sinnerze i Idze Świątek. Na krótko po tym, jak sprawa Polki ujrzała światło dzienne, WADA postanowiła wprowadzić istotną zmianę w przepisach dopingowych. Głos w tej sprawie zabrała złota medalistka z igrzysk w Pekinie Federica Pellegrini
Wiadomość o pozytywnym wyniku dopingowym Igi Świątek wstrząsnęła nie tylko polskimi kibicami, ale całym światem tenisa. W organizmie Polki wykryto szczątkowe ilości trimetazydyny, które zanieczyściły przyjmowaną przez nią regularne melatoninę.
- Melatonina jest lekiem, który jest dla mnie niezbędny ze względu na podróże, jetlag, na stres związany z moją pracą - tłumaczyła w swoim pierwszym oświadczeniu Iga Świątek.
Sprawa Igi Świątek skończyła się na krótkim, miesięcznym zawieszeniu, które dobiegło już końca. To oznacza, że Polka będzie mogła zagrać w zbliżającym się pierwszym turnieju wielkoszlemowym w 2025, czyli Australian Open.
Iga Świątek nie była jedyną osobą wśród topowych tenisistów, którzy w ostatnim czasie przeżywali podobny dramat. Jannik Sinner również wpadł na pozytywnym wyniku testu, a jego przypadek również został zaklasyfikowany jako nieumyślny. Włoch, podobnie jak Polka, w tym momencie przygotowuje się do kolejnego sezonu.
Świątek i Sinnerowi w udowodnieniu swojej niewinności pomogły pieniądze. Jednak nie wszyscy tenisiści dysponują odpowiednimi środkami, aby zawalczyć o swoje dobre imię. Sprawa ta wywołuje więc bardzo duże kontrowersje w świecie sportu.
WADA chce rewolucji w przepisach dopingowych. Pellegrini ma wątpliwości. "Sprawa staje się śliska"
Jak woda na młyn w całej dyskusji zadziałała jeszcze decyzja WADA, która zapowiedziała wprowadzenie zmiany w przepisach dopingowych. Choć została ona podjęta przed wybuchem afery z Igą Świątek w roli głównej, siłą rzeczy została z nią powiązana.
O co chodzi? Otóż WADA chce wprowadzić nowe zasady dopingowe, które pomogłyby sportowcom w przypadku nieświadomego zażycia zakazanej substancji. Przewiduje tutaj trzy przypadki: spożycie leków, których skład nie został odpowiednio opisany, przypadkowe zanieczyszczenie żywności lub napojów, kontakt z zakazaną substancją przez interakcję z osobą trzecią.
W przeszłości dochodziło jednak do sytuacji, w których kariery sportowców załamywały się w podobnych przypadkach i nie otrzymali oni odpowiedniej szansy na udowodnienie swojej niewinności. Tamte przepisy wrzucały ich do tej samej szuflady, co zawodników stosujących doping w sposób świadomy.
Głos w tej sprawie zabrała włoska mistrzyni olimpijska z Pekinu Federica Pellegrini. Pływaczka wypowiedziałą się na ten temat na łamach serwisu essentiallysports.com.
- Jestem ciekawa, jak to zrozumieć. Jestem przekonany, że on (Jannik Sinner) nie przyjmował środków dopingujących dobrowolnie, ale nie o to chodzi. Do tej pory zawsze mówili nam, że sportowiec jest odpowiedzialny niezależnie od tego, czy zażycie było świadome. Teraz wydaje się, że istnieją okoliczności, w których może być inaczej, a sprawa staje się śliska - skomentowała Pellegrini.
Turrini był na drugim końcu świata z poważną infekcją oka. Przepisano mu krople do oczu z kortyzonem, które dały wynik pozytywny. Dwa lata dyskwalifikacji, mimo że zanieczyszczenie było ewidentne. Jeśli wizja się zmienia, potrzebne są precyzyjne zasady. Apelacja dla Sinnera da wskazówki co do ścieżki, którą chcą obrać.
~ Federica Pellegrini
Jak widać, Federica Pellegrini nie wypowiada się negatywnie na temat samych zmian zasad dopingowych. Włoszka chciałaby jednak, by byy one odpowiednio uregulowane i aby zostawiały jak najmniej pola do interpretacji w razie podobnego problemu, jak ten Sinnera czy Świątek.