Wiadomość o pozytywnym wyniku dopingowym Igi Świątek wstrząsnęła nie tylko polskimi kibicami, ale całym światem tenisa. W organizmie Polki wykryto szczątkowe ilości trimetazydyny, które zanieczyściły przyjmowaną przez nią regularne melatoninę. - Melatonina jest lekiem, który jest dla mnie niezbędny ze względu na podróże, jetlag, na stres związany z moją pracą - tłumaczyła w swoim pierwszym oświadczeniu Iga Świątek. Sprawa Igi Świątek skończyła się na krótkim, miesięcznym zawieszeniu, które dobiegło już końca. To oznacza, że Polka będzie mogła zagrać w zbliżającym się pierwszym turnieju wielkoszlemowym w 2025, czyli Australian Open. Iga Świątek nie była jedyną osobą wśród topowych tenisistów, którzy w ostatnim czasie przeżywali podobny dramat. Jannik Sinner również wpadł na pozytywnym wyniku testu, a jego przypadek również został zaklasyfikowany jako nieumyślny. Włoch, podobnie jak Polka, w tym momencie przygotowuje się do kolejnego sezonu. Świątek i Sinnerowi w udowodnieniu swojej niewinności pomogły pieniądze. Jednak nie wszyscy tenisiści dysponują odpowiednimi środkami, aby zawalczyć o swoje dobre imię. Sprawa ta wywołuje więc bardzo duże kontrowersje w świecie sportu. Polka zrezygnowała z medalu igrzysk, teraz się tłumaczy. Nie ma już odwrotu WADA chce rewolucji w przepisach dopingowych. Pellegrini ma wątpliwości. "Sprawa staje się śliska" Jak woda na młyn w całej dyskusji zadziałała jeszcze decyzja WADA, która zapowiedziała wprowadzenie zmiany w przepisach dopingowych. Choć została ona podjęta przed wybuchem afery z Igą Świątek w roli głównej, siłą rzeczy została z nią powiązana. O co chodzi? Otóż WADA chce wprowadzić nowe zasady dopingowe, które pomogłyby sportowcom w przypadku nieświadomego zażycia zakazanej substancji. Przewiduje tutaj trzy przypadki: spożycie leków, których skład nie został odpowiednio opisany, przypadkowe zanieczyszczenie żywności lub napojów, kontakt z zakazaną substancją przez interakcję z osobą trzecią. W przeszłości dochodziło jednak do sytuacji, w których kariery sportowców załamywały się w podobnych przypadkach i nie otrzymali oni odpowiedniej szansy na udowodnienie swojej niewinności. Tamte przepisy wrzucały ich do tej samej szuflady, co zawodników stosujących doping w sposób świadomy. Głos w tej sprawie zabrała włoska mistrzyni olimpijska z Pekinu Federica Pellegrini. Pływaczka wypowiedziałą się na ten temat na łamach serwisu essentiallysports.com. - Jestem ciekawa, jak to zrozumieć. Jestem przekonany, że on (Jannik Sinner) nie przyjmował środków dopingujących dobrowolnie, ale nie o to chodzi. Do tej pory zawsze mówili nam, że sportowiec jest odpowiedzialny niezależnie od tego, czy zażycie było świadome. Teraz wydaje się, że istnieją okoliczności, w których może być inaczej, a sprawa staje się śliska - skomentowała Pellegrini. Jak widać, Federica Pellegrini nie wypowiada się negatywnie na temat samych zmian zasad dopingowych. Włoszka chciałaby jednak, by byy one odpowiednio uregulowane i aby zostawiały jak najmniej pola do interpretacji w razie podobnego problemu, jak ten Sinnera czy Świątek.