- Jest bardzo sprytna. Ma świetne czucie piłki. Mądrze wykorzystuje to na trawie. Potrafi też zagrać slajsy, płaskie piłki, top spiny. Ma bardzo dużo atutów - powiedziała o swojej rywalce Polka. Zna ją bardzo dobrze, bo trenowały razem przed turniejem. Jabeur coraz lepiej daje się jednak poznać również tenisowemu światu. Druga tenisistka z krajów arabskich w pierwszej setce WTA W swoim kraju znają ją bardzo dobrze. Dawno przyćmiła piłkarzy. Zaskakujące. Futbol to najbardziej popularna dyscyplina w Tunezji, a tenis dyscypliną mało popularną. To się zmienia. Sukcesy Jabeur sprawiły, że stała się najbardziej popularnym sportowcem w tym małym kraju z północy Afryki. Jej osiągnięcia zauważyli nawet politycy, choć są zajęci trwającym od lat kryzysem politycznym. - Jest inspiracją dla nas wszystkich - powiedział po jej występie w Australian Open, minister turystyki Arman Karboul. Kochają ją nie tylko w kraju. Stała się idolką w krajach arabskich. W listopadzie 2019 roku w Londynie odebrała prestiżową nagrodę dla najlepszej sportsmenki w świecie arabskim. Jako pierwsza Tunezyjka w historii. - Jestem dumna z tego, że jestem Arabką, muzułmanką. Symbolem? Nie liczę na to, chcę jednak zainspirować inne kobiety arabskie, nie tylko w tenisie, ale również w innych dziedzinach - mówiła w ubiegłym roku w rozmowie z "L’Equipe". Przed Jabeur była Selima Sfar, jej rodaczka, która w 2001 roku jako pierwsza zawodniczka z krajów arabskich znalazła się w top 100 rankingu WTA. Być może kolejne tenisistki pójdą ich śladem. - Kluby tenisowe są pełne. Dużo dziewczynek zaczyna grać w tenisa i to już w wieku trzech lat. Jest symbolem. Pokazała, że można zmienić naszą mentalność - opowiadała Sfar. Nie miała pieniędzy, by grać. Pomogła jej rodzina Aby dojść do dzisiejszej pozycji w tenisie Jabeur musiała jednak pokonać nie tylko kulturowe i mentalne przeszkody. Miała problemy finansowe, by w ogóle grać, opłacić trenera, jeździć na turnieje. To tenisowa rzeczywistość w większości krajów pozbawionych dotacji z narodowych federacji. - Nie miałam pieniędzy. Pomogła mi rodzina. Finansowo i moralnie. Siostry, bracia poświęcili się dla mnie. Wierzyli. Miałam szczęście - opowiadała w "Le Figaro". Od początku wyróżniała się talentem i - tak jak dziś mówi Świątek - różnorodnością zagrań. Często grała w turniejach z chłopcami. Nauczyła się mocnej gry. W wieku 17 lat odniosła sukces zapowiadający wielką karierę. W 2011 roku wygrała juniorski Roland Garros. Nie było jej łatwo cieszyć się z osiągnięcia. To był czas "Arabskiej wiosny", serii protestów, które wybuchły w krajach Maghrebu. Jabeur nigdy jednak nie opuściła na stałe ojczyzny. - Jestem stuprocentową Tunezyjką - mówi o sobie. Pierwsze zwycięstwo w WTA tuż przed Wimbledonem Tenisowo trenuje ją miejscowy trener Issam Jalleli, choć współpracowała również z Akademią Patricka Mouratoglou. Za przygotowanie fizyczne odpowiedzialny jest Karim Kamoun, jej mąż, były szermierz. Sportowo rozwijała się, choć nie tak szybko jak Iga Świątek. W drabince głównej turnieju wielkoszlemowego zadebiutowała w 2014 roku jako 20-latka. Nie przeszła pierwszej rundy US Open. Trzy lata później dotarła do czwartej rundy Rolanda Garrosa. Jej największym sukcesem w Wielkim Szlemie jest ćwierćfinał Australian Open z ubiegłego roku. Do pierwszej setki rankingu awansowała po raz pierwszy w 2017 roku. Dziś zajmuje 24. pozycję, najwyższą w karierze. Przed Wimbledonem wygrała pierwszy turniej WTA - Birmingham Classic. Będzie bardzo groźną rywalką dla Igi Świątek. Olgierd Kwiatkowski Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Komentujemy każdy mecz Euro na żywo - Posłuchaj naszych relacji!