Turniej WTA w Stuttgarcie ma dla tenisistek istotne znaczenie, i to wcale nie z uwagi na najnowszy model Porsche, który jest główną nagrodą. To bowiem pierwszy - i na dobrą sprawę jedyny - poważny sprawdzian przed dwutygodniowymi "tysięcznikami" w Madrycie i Rzymie, a ostatecznie - przed Rolandem Garrosem. Wcześniej zawody tej rangi na mączce odbywają się tylko w Charleston, ale z uwagi na niekorzystny termin, zaraz po zakończeniu Miami, wiele zawodniczek nie bierze go pod uwagę w swoim kalendarzu. Polska liderka rankingu WTA poluje na 20. tytuł. Albo Miami, albo może "jej" Stuttgart? Dla Igi Świątek ta rywalizacja jest jednak niezwykle istotna, także z tego powodu, że w Stuttgarcie nie przegrała jeszcze meczu. Dwukrotnie rywalizowała pod dachem na tamtejszej mączce, wygrała oba turnieje i wszystkie osiem spotkań. Teraz zaś jest w znakomitej formie, właśnie triumfowała bez straty seta Indian Wells, za chwilę może sięgnąć po "Sunshine Double", jeśli powtórzy ten wyczyn w Miami. A jeśli nie, to okazję na 20. tytuł w karierze będzie miała właśnie na południowym-zachodzie Niemiec. Polka jest zaś od połowy zeszłego roku "Przyjaciółką marki Porsche w Polsce", ma wobec tej firmy dodatkowe zobowiązania. Jest częścią kampanii promującej jeden z modeli samochodu. - - Mam nadzieję, że to akurat się nie zmieni - mówiła liderka rankingu WTA. Niesamowita obsada, dziewięć z dziesięciu najlepszych obecnie tenisistek. A na szczycie listy Iga Świątek W tym roku rywalizacja w Stuttgarcie zapowiada się jednak wyjątkowo ciekawie, choć przecież ranga turnieju wcale nie wzrosła. Kilka tygodni temu w podobnej klasy zawodach w San Diego pojawiła się tylko jedna tenisistka z TOP 10 - była to Jessica Pegula. Teraz na liście zgłoszeń, która już pojawiła się w mediach społecznościowych, a oficjalnie podana zostanie w środę, znalazło się aż dziewięć zawodniczek spośród dziesięciu najwyżej klasyfikowanych. O dziwo, brakuje tam jedynie Marii Sakkari, która też jest związana marketingową z tym producentem samochodów, choć akurat w Stuttgarcie nigdy jej się nie powiodło. Zagrała tam cztery mecze, wygrała zaledwie jedno. Są za to inne gwiazdy, choć część z nich organizatorzy zakontraktowali już wcześniej. Na początku stycznia ogłosili, że udział wezmą choćby Iga Świątek czy Aryna Sabalenka, później podali też Coco Gauff, Marketę Vondrousovą czy Jelenę Ostapenko. Dziś już wiadomo, że chęć gry w stolicy Badenii-Wirtembergii wyraziły też Jelena Rybakina, Jessica Pegula, Ons Jabeur, Quinwen Zheng czy rewelacyjna ostatnio Jasmine Paolini. To z kolei oznacza, że ostra rywalizacja będzie trwała już od pierwszej rundy, praktycznie cały skład osobowy tworzą zawodniczki znajdujące się w TOP 30 listy światowej. Do tego dochodzą Angelique Kerber i Emma Raducanu oraz kwalifikantki. Aryna Sabalenka jest na liście startowej w Stuttgarcie. Czy zagra, okaże się zapewne w kolejnych dniach lub tygodniach W dwóch poprzednich edycjach Świątek wygrywała finałowe potyczki z Aryną Sabalenką, rok wcześniej Białorusinka uległa w decydującym boju Asleigh Barty. Jeśli teraz ostatecznie przystąpi do rywalizacji, jej finał ze Świątek znów nie jest wykluczony. O ile oczywiście wiceliderka rankingu nie zrezygnuje z udziału, bo po jej osobistej tragedii i śmierci partnera Konstantina Kołcowa, nie zdecyduje się na dłuższą przerwę. Taką decyzję prawdopodobnie podejmie w Miami, a Stuttgart miał być następnym turniejem w jej kalendarzu.