Zaledwie kilka dni po wielkim triumfie w Mutua Madryt Open Igę Świątek w stolicy Włoch żywo witały tłumy kibiców. Choć raszynianka po zwycięstwie nad Aryną Sabalenką przyznała, że "po takim spotkaniu powinna mieć dwumiesięczne wakacje", czasu na odpoczynek nie miała niemal wcale. Liderka rankingu WTA przystępuje już do kolejnego turnieju rangi WTA 1000 - Italian Open. Iga Świątek powalczy w Rzymie o poprawę rezultatu sprzed roku W zeszłym roku w Rzymie Świątek dotarła "jedynie" do półfinału. W nim musiała uznać wyższość Jeleny Rybakiny. Polka zapewne odczuła po losowaniu drabinki turniejowej potężną ulgę. Kazaszka, podobnie jak Aryna Sabalenka znalazła się "po drugiej stronie". Najwcześniej ze swoją pogromczynią z Porsche Tennis Grand Prix może się spotkać dopiero w finale rozgrywek. Na jej ścieżce natomiast jest m.in. Coco Gauff, która jednak w ostatnich tygodniach przeważnie rozczarowywała. Poruszenie wokół Igi Świątek, jest wiadomość od Polki. Uwagę zwraca zwłaszcza jedno W stolicy Włoch zabraknie kilku jej poważnych rywalek. Kontuzję od blisko miesiąca leczy Jesscia Pegula, a pod znakiem zapytania jest także jej występ w Rolandzie Garrosie. Do Italian Open nie przystąpiły również zmagające się z urazami Karolina Muchova i Petra Kvitova. Jakby tego było mało, turniej uboższy jest także o trzy wielkoszlemowe mistrzynie - Simonę Halep, Carolinę Wozniacki i Emmę Raducanu. Żadna z nich nie otrzymała od organizatorów "dzikiej karty". Pierwsze spotkanie w WTA Rzym Iga rozegra dopiero w czwartek. Na rywalkę musi jeszcze poczekać. Będzie nią zwyciężczyni pojedynku 1/64, w którym Caroline Dolehide zmierzy się z kwalifikantką. Liderka rankingu z uwagi na świetną formę, a także fakt, że mączka jest zdecydowanie jej ulubionym rodzajem nawierzchni, postrzegana jest za faworytkę do triumfu. Wielkie wyróżnienie dla Polki. Porównano ją do absolutnych legend tenisa Wielką fanką talentu raszynianki jest była trenerka Sereny Williams - Rennae Stubbs. W rozmowie z mediami zachwycała się postawą Polki w trakcie turnieju w Madrycie. Poszła przy tym o krok dalej, porównując ją z absolutnymi legendami - Arantxą Sanchez i Steffi Graf. Iga Świątek poszkodowana w Rzymie. Ale wkrótce to się zmieni - W Madrycie wszystko sprowadziło się do jednej czy dwóch piłek - kiedy Iga otrzymała piłki nie po przekątnej, ale na środku boiska. Ja nazywam to tunelem i uczę tego swoje podopieczne. Uderz piłkę w tunelu, szczególnie na mączce, a wtedy dostaniesz słabe uderzenie na środku kortu, gdzie wszyscy biegają - dodała. Porównanie do tak wynitnych tenisistek to zdecydowanie powrót do dumy. Steffi Graf jest rekordzistką pod względem ilości tygodni spędzonych na fotelu liderki rankingu WTA. Niemka spędziła na nim aż 377 tygodni. Do tego ma na koncie aż 22 wielkoszlemowe tytuły. Sanchez również należy do grona byłych liderek rankingu, a w dorobku ma m. in. trzy triumfy w Rolandzie Garrosie. Podczas gdy Iga Świątek szykuje się do pierwszego spotkania w ramach Italian Open, na horyzoncie majaczy już jeszcze ważniejszy, bo wielkoszlemowy turniej. 20 maja rusza Roland Garros, w któym triumfowała już trzykrotnie. Polka zdominowała rozgrywki i przez dwa ostatnie lata nie miała w nich sobie równych. Kibice wierzą, że w tym roku stać ją na trzecie zwycięstwo z rzędu.