W środę - w meczu drugiej rundy - Iga Świątek udanie zainaugurowała swój występ w tegorocznym turnieju WTA 1000 w Cincinnati, pewnie ogrywając 6:1, 6:0 reprezentantkę Stanów Zjednoczonych Danielle Collins, która przecież wcześniej sprawiła jej wiele problemów podczas pojedynku w Montrealu. Można więc było mieć nadzieję, że w starciu z Chinką Qinwen Zheng Iga Świątek spisze się tak samo dobrze, kolejny raz serwując swoim fanom istny spektakl. Oczywiście, trzeba było zakładać, że 20-latka może postawić liderce światowego rankingu znacznie trudniejsze warunki, niż Amerykanka dzień wcześniej, lecz chyba nikt nie zakładał, że walka o ćwierćfinał rozpocznie się tak fatalnie dla Polki. Zastanawiające słowa pogromczyni Świątek. Zaczęła porównywać się do Polki WTA Cincinnati. Niespodziewane problemy Igi Świątek, Polka przegrała pierwszego seta Iga Świątek przegrała bowiem aż trzy pierwsze gemy, dwukrotnie dając się przełamać swojej rywalce. Polka daleka była od widowiskowej i pełnej lekkości gry z pierwszego meczu, lecz najważniejsze było to, by przełamać kryzys. Ta sztuka na szczęście jej się udała, choć 22-latka nie unikała błędów, także tych najprostszych. Liderka rankingu WTA przerwała serię Chinki przełamując ją, a następnie doprowadziła do stanu 2:3. Niestety, nie była w stanie drugi raz wygrać gema przy serwisie rywalki, a w dodatku przy stanie 5:3 dla Qinwen Zheng kolejny raz straciła własne podanie, przegrywając pierwszego seta. W ostatniej wymianie Iga Świątek zupełnie przestrzeliła piłkę z forhendu, wyrzucając ją daleko poza linię końcową. To uderzenie mogło stanowić symbol całej pierwszej partii. Zaskakujący "manewr" Igi Świątek i zwrot akcji w drugim secie Przed drugim setem Iga Świątek zdecydowała się na zaskakujący manewr... zmieniając strój. Ten zabieg - mówiąc z przymrużeniem oka - przyniósł odpowiedni efekt. 22-latka rozpoczęła od punktu zdobytego returnem i błyskawicznie przełamała Chinkę, nie tracąc ani jednego punktu. Okazało się ostatecznie, że Polka zmieniła nie tylko części sportowej garderoby, lecz także styl gry. W efekcie wygrała także cztery kolejne gemy, prezentując się znacznie pewniej. I choć przy wyniku 5:0 i własnym podaniu nie domknęła seta, ostatecznie wygrała go 6:1. W decydującej partii Iga Świątek znów zanotowała dobre otwarcie - wygrywając trzy pierwsze gemy. Mimo początkowych problemów takiej przewagi nie mogła już wypuścić z rąk i ostatecznie pewnie wygrała 6:1, notując awans do kolejnej rundy. W ćwierćfinale Polka zmierzy się z czeską tenisistką Marketą Vondrousovą, która pokonała w czwartek 7:5, 6:3 reprezentantkę Stanów Zjednoczonych - Sloane Stephens.