Osaka jest czterokrotną triumfatorką imprez wielkoszlemowych. Dominowała jednak na kortach twardych. Po dwa razy wygrała bowiem Australian Open i US Open. Natomiast na "cegle", nawet w okresie najlepszej gry, nie była nigdy w finale, a podczas Rolanda Garrosa najdalej doszła do trzeciej rundy. Teraz natomiast wraca do tenisa po przerwie macierzyńskiej i zajmuje dopiero 134. miejsce w rankingu WTA. W środę przyszło jej się zmierzyć nie tylko z "jedynką" tego zestawienia, ale także z zawodniczką, która na kortach ziemnych wygrała już wszystkie najważniejsze turnieje. W tym roku 22-letnia raszynianka triumfowała w Madrycie i Rzymie, a na tej nawierzchni doznała tylko jednej porażki, w półfinale w Stuttgarcie lepsza od niej okazała się reprezentantka Kazachstanu Jelena Rybakina. Roland Garros. Iga Świątek zagrała ciężkie spotkanie z Naomi Osaką Świątek ma też świetną serię w Paryżu. Wygrała tutaj w sumie trzy razy, w tym dwie ostatnie edycje, a po zwycięstwie nad Osaką ma już na koncie 16 kolejnych triumfów meczowych. Ten ostatni był jednak najtrudniejszy. Była numer jeden kobiecego tenisa od początku postawiła się naszej tenisistce. Ta pierwszego seta wygrała po tie-breaku i w nim dopiero pokazała swoją wyższość, tracąc zaledwie punkt. Druga partia toczyła się już pod dyktando Japonki. 26-latka urodzona w Osace zdominowała Polkę, jak chyba nikt w ostatnim czasie. Świątek na przestrzeni całego seta wygrała bowiem zaledwie sześć punktów i trzy razy dała się przełamać! Zaczynało to źle wyglądać, tym bardziej na początku decydującej partii, w drugim gemie, raszynianka znowu oddała serwis. Potem obie panie wygrywały własne podania aż do dziewiątego gema, w którym Osaka najpierw miała piłkę meczową, a potem straciła przewagę. Świątek wróciła w wielkim stylu, bowiem od stanu 2:5 wygrała pięć kolejnych gemów i i po dwóch godzinach i 57 minutach zameldowała się w trzeciej rundzie. "Przy stanie 5:3 poczułam, że mam szansę wygrać ten mecz. Myślę, że to było granie punkt po punkcie, aż w końcu ona uciekła" - mówiła Japonka na konferencji prasowej. "Podchodzę do tego bardziej, że to była moja szansa, choć nawet nie wiem, czy miałam piłkę meczową" - dodała. Roland Garros. Iga Świątek kolejny mecz zagra w urodziny Przedstawiciel prasy natychmiast to potwierdził. "To jest powód, dlaczego ona to numer jeden na świecie, bo niektóre punkty rozgrywa szczególnie dobrze. Grając z nią, ja też się uczyłam. Czuję się źle, ale naprawdę myślę, że dzięki temu doświadczeniu mogę się rozwinąć" - stwierdziła 26-latka. Po spotkaniu rywalkę pochwaliła Świątek. "Naomi grała naprawę niesamowicie, czasami wiele ryzykując. Zaprezentowała się świetnie i być może za jakiś czas zostanie specjalistką od kortów ziemnych. Cieszę się, że wróciła i prezentuje się dobrze" - przyznała 22-letnia raszynianka. Kolejną rywalką Polki będzie albo Czeszka Marie Bouzkova, albo Jana Fett z Chorwacji. Ten pojedynek zostanie dokończony w czwartek, bowiem został przerwany przy stanie 6:2, 1:0 dla Bouzkovej z powodu opadów deszczu. Swiątek z Czeszką jeszcze nigdy nie grała, natomiast z Fett ma jedno zwycięstwo na koncie. To spotkanie odbędzie się 31 maja, a więc w dniu 23. urodzin tenisistki z Raszyna.