Iga Świątek z Aryną Sabalenką mierzyły się w finale turnieju w Madrycie już przed rokiem. Wówczas górą była Białorusinka. Nasza liderka rankingu WTA szukała więc w sobotę okazji do rewanżu. Szybko okazało się jednak, że - zgodnie z oczekiwaniami - nie będzie to łatwa sprawa. Pierwszy set był niezwykle zacięty. Wojnę nerwów w jego decydującej części wygrała jednak Iga Świątek, która ograła Arynę Sabalenkę 7:5, obejmując prowadzenie w meczu. W drugiej partii wiceliderka światowego rankingu szybko objęła prowadzenie 2:0, lecz reprezentantka Polski nie pozwoliła jej uciec, doprowadzając do stanu 3:3. Niestety, Białorusinka była już na tyle rozpędzona, że wystarczyło to, by wygrać tego seta 6:4. Trzecia odsłona meczu to był już niezwykle emocjonujący thriller, zakończony... a jakże - tie-breakiem. Obie tenisistki miały w nim piłki meczowe. Na szczęście Iga Świątek wykorzystała drugą z nich po swojej stronie, triumfując tym samym w turnieju WTA 1000 w Madrycie. Iga Świątek mistrzynią turnieju WTA 1000 w Madrycie. Polka zwróciła się do Sabalenki Podczas pomeczowej ceremonii, Iga Świątek rozpoczynając swoją przemowę, zwróciła się do Aryny Sabalenki. - Chcę podziękować mojemu zespołowi. Dziękuję wam za to, że trwacie przy mnie przy wzlotach i upadkach, a także za zrozumienie i motywowanie mnie. Bez was i waszej wiedzy nie byłoby mnie tutaj. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować nasz ciągły progres - dodała. Następnie Iga Świątek podziękowała także rodzinie oglądającej jej finałowy bój z Aryną Sabalenką, sponsorom oraz dzieciom od podawania piłek... przepraszając przy tym za miny, jakie czasem robiła na korcie.