Znamy już obie zawodniczki, które w sobotę zagrają o tytuł podczas WTA Finals 2024. 8 listopada w godzinach popołudniowych swój awans do finału najpierw wywalczyła Chinka Qinwen Zheng, która ograła Czeszkę Barborę Krejczikovą. Niedługo potem do rywalizacji na korcie stanęły Amerykanka Coco Gauff oraz Białorusinka Aryna Sabalenka i z tej potyczki zwycięsko wyszła pierwsza z wymienionych pań, odnosząc triumf w stosunku 7:6 (7-4), 6:3. Warto wspomnieć, że wiąże się z tym pewna dodatkowa, niezwykła historia. Przykre sceny, świat to zobaczył w czasie gry Świątek. Nagle nadeszła zmiana WTA Finals. Gauff lepsza od Świątek i Sabalenki. Wyjątkowe osiągnięcie Amerykanki Gauff, nim pokonała Sabalenkę, w współzawodnictwie w grupie pomarańczowej zwyciężyła m.in. w starciu z Igą Świątek. To zaś sprawia, że przedstawicielka USA osiągnęła swoisty kamień milowy, niedostępny dla innych tenisistek przez ponad dwie dekady. Jak wskazano na profilu "OptaAce", urodzona w Atlancie sportsmenka stała się najmłodszą od czasów Kim Clijsters osobą, która podczas jednej edycji Finals była w stanie zatriumfować zarówno nad "jedynką", jak i "dwójką" światowego rankingu. Legendarna Belgijka w roku 2002 wygrywała z siostrami Williams mając na karku 19 wiosen - Gauff ma ich obecnie 20 i przed nią bez wątpienia jeszcze wiele wyjątkowych barier do przebicia. 6:3, 3:0 i zwrot akcji. Tak Krejcikova żegna się z WTA Finals po wyeliminowaniu Świątek WTA Finals. Czegoś takiego nie było od czasów Barty. Gauff i Zheng już czekają Na razie jednak będzie ona bez dwóch zdań skupiać się przede wszystkim na tym, by po prostu ograć Qinwen Zheng. Finał zawodów w Rijadzie został zaplanowany na 9 listopada i jedyne, czego możemy być na razie pewni, to tego, że po raz pierwszy od 2019 roku i od sukcesu Ashleigh Barty tytuł mistrzowski przypadnie tenisistce spoza Europy. Jeśli zaś mowa o Idze Świątek, to ta niebawem weźmie udział w finałach Billie Jean King Cup - zmagania te odbędą się w Maladze między 13 a 20 listopada, a reprezentacja Polski zmierzy się w nich w pierwszej rundzie z drużyną Hiszpanii i należy oczywiście ściskać kciuki, by to był jedynie początek przygody "Biało-Czerwonych" na Półwyspie Iberyjskim.