Paula Badosa jeszcze w 2022 roku, tuż po tym gdy zakończenie kariery ogłosiła Ashleigh Barty, przesunęła się na drugie miejsce w rankingu WTA. W tym samym roku wygrała turniej WTA 500 w Sydney, później docierała do półfinału w Indian Wells Porsche i Tennis Grand Prix. Niewykluczone, że gdyby nie problemy zdrowotne, utrzymywałaby się na szczycie przez dłuższy czas. Niestety, Hiszpanka przez długi czas borykała się z urazami. W 2024 roku musiała skreczować podczas meczu z Aryną Sabalenką w Stuttgarcie, a później wyznała, że jej dalsza kariera stoi pod znakiem zapytania. "Lekarze mi powiedzieli, że kontynuowanie przeze mnie kariery może być trudne - wyznała w podcaście dziennikarki WTA Insider Courtney Nguyen. Jak tłumaczyła 27-latka, zdaniem lekarzy może być w przyszłości zmuszona do przyjmowania zastrzyków z kortyzonem, który znajduje się na liście substancji zakazanych. A to przekreśliłoby możliwość kontynuowania przez nią kariery. Paula Badosa wróciła do gry. WTA: Stała się silniejsza Badosa mimo problemów wróciła do gry na wysokim poziomie i w Australian Open dotarła aż do półfinału, w którym przegrała z Sabalenką. W Abu Zabi, gdzie trwa turniej WTA 500, jest z kolei rozstawiona z "dwójką" i wymienia się ją jako jedną z faworytek do zwycięstwa. To właśnie Hiszpance poświęcono wiele uwagi na stronie WTA, gdzie zamieszczono tekst na jej temat. "Moment, w którym Badosa prawie odeszła i dlaczego dzięki temu stała się silniejsza" - brzmi tytuł publikacji. We wspomnianym tekście cytowane są wypowiedzi Badosy z jej wywiadu dla strony WTA. Hiszpanka przyznała w nim, że w kwietniu ubiegłego roku rozważała zakończenie kariery. Jak stwierdzono w tekście WTA, kolejne miesiące pokazały, że Badosie udało się "wyjść z pokoju", a dzięki leczeniu uporała się z problemami fizycznymi oraz tymi natury psychicznej. Gauff alarmuje, to może dotyczyć też Świątek. Sprawa jest bardzo poważna Paula Badosa czeka na mecze z faworytkami. W tym z Igą Świątek Zanim Badosa zagrała w półfinale Australian Open, zaliczyła kilka udanych występów w drugiej części poprzedniego sezonu. Rozkręcała się z turnieju na turniej i potwierdzała, że gdy jest zdrowa, może rywalizować z najlepszymi. Sięgnęła po tytuł Mubadala Citi Open w Waszyngtonie, osiągnęła półfniały w Cincinnati i Pekinie. Hiszpanka po drodze grała z zawodniczkami ze ścisłej czołówki - w Pekinie przegrała z Coco Gauff, w ramach Billie Jean King Cup uległa Idze Świątek, a ostatnio w Melbourne musiała uznać wyższość Aryny Sabalenki, którą zresztą komplementowała w rozmowie z WTA. Zażartowała nawet, że kluczem do pokonania Białorusinki, z którą prywatnie się przyjaźni, jest to, by ta po prostu zagrała słabiej. Wspomniała też o Idze Świątek. "Jeśli zagra trochę gorzej, myślę, że będziemy mieli jakieś szanse. Nie, żarty na bok, grała tego dnia niesamowicie, chwała jej. Zawsze czekam na mecze z najlepszymi zawodniczkami: Aryną, Igą, Coco" - powiedziała Badosa. Podły atak na Igę Świątek. Afera po meczu Polki. Jest reakcja Magdy Linette