Iga Świątek w piątek wyeliminowała Karolinę Pliskovą z turnieju WTA w Stuttgarcie. Choć miała trudności i przegrała pierwszego seta, była w stanie wygrać 2:1. W sobotę na korcie spędziła tylko trzy gemy, bo kontuzji w półfinale doznała Tunezyjka Ons Jabeur. Wspomniana Czeszka odpadła już w ćwierćfinale. Jeszcze przed spotkaniem z raszynianką mówiła o jej dominacji na kortach ceglanych. - Myślę, że jest zdecydowanie jedną z najtrudniejszych przeciwniczek na mączce. Wygrała dwa razy Rolanda Garrosa. Na cegle nikt tak naprawdę nie lubi z nią grać, choć myślę, że warunki na kortach w Niemczech mogą być trochę inne, ponieważ są one trochę szybsze - stwierdziła, cytowana przez serwis sportskeeda.com. Mogła mieć trochę racji, bo wygrała pierwszą partię 6:4. W kolejnych jednak nie miała już szans, przegrywając 1:6 i 2:6. Zabierała również głos w kwestii spotkania Polki z Chinką Quinwen Zheng. Nasza rodaczka wygrała z tenisistką z Państwa Środka 6:1, 6:4. Pliskova o treningu ze Świątek: "Był dobry, tak to powiedzmy" - Trenowałam tu z nią jeden raz przed turniejem. Powiedzmy, że to był dobry trening. Wiem przynajmniej, czego się spodziewać. Zamierzam obejrzeć jej mecz. To będzie jej pierwsze spotkanie w tym roku na cegle. - To tak działa, że nigdy nie grasz najlepszego meczu, jeśli jest to twój pierwszy na nowej nawierzchni. Zobaczymy więc, jak będzie grała - zakończyła. Świątek nie miała jednak w czwartek problemów z tenisistką z Państwa Środka. - Dla mnie to się nie zmienia. Nadal muszę grać swoje. Może tylko trzeba będzie trochę dostosować swoją pozycję na korcie, ale nadal grać agresywnie. To będzie kluczem - mówiła. Nic to jej jednak nie dało. Pożegnała się z turniejem po dwugodzinnej batalii z liderką rankingu WTA. 21-latka szykuje się już do finału z Białorusinką Aryną Sabalenką. - Gra teraz solidny tenis i z meczu na mecz buduje swoją pewność siebie. W tenisie trudno jest cokolwiek przewidzieć, ale to na pewno najtrudniejsza rywalka tutaj. Mam nadzieję, że będę w stu procentach skoncentrowana i niezależnie z kim gram, mam swoje własne cele do zrealizowania - zaznaczyła w rozmowie z Canal+ Sport.