Iga Świątek zaskakująco prędko odpadła z US Open, bowiem z rozgrywkami na nowojorskich kortach pożegnała się już na etapie 1/8 finału - jej pogromczynią była jednak zawodniczka, która już wcześniej wielokrotnie sprawiała jej problemy, a więc Łotyszka Jelena Ostapenko. Jednocześnie po ostatniej odsłonie Wielkiego Szlema w tym roku Świątek utraciła pozycję liderki rankingu WTA - niemal natychmiast zaczął się więc pościg Polki za Aryną Sabalenką, która przejęła tytuł najlepszej rakiety świata. Tutaj jednak doszło do... pewnego potknięcia. Na zawodach w Tokio bowiem raszynianka najpierw - nie bez problemów - ograła Mai Hontamę, po to, aby w kolejnej rundzie ulec po trzysetowej potyczce Weronice Kudiermietowej. Tym samym bardzo szybko musiała się skupić na kolejnym wyzwaniu, jakim jest China Open. Iga Świątek nie myśli o rankingu. Ma zupełnie inny cel Iga Świątek wywołała euforię wśród kibiców. Zmęczenie nie było jej straszne 22-latka po raz pierwszy pokaże swoje umiejętności w Pekinie - nie dziwi więc, że zainteresowanie jej osobą w tym mieście jest ogromne. Świadczy o tym chociażby sympatyczne nagranie krążące w mediach społecznościowych, na którym widać, jak tenisistka rozdaje autografy: Nie ma co dłużej kryć, gorzka prawda o Świątek. Tego jeszcze nie było. "Na pewno może martwić" China Open. Iga Świątek zna już pierwszą rywalkę. Kiedy mecz? Kiedy Iga Świątek na dobre powróci do akcji? 2 października, ok. 06.30 czasu polskiego, wyjdzie ona na kort by zmierzyć się z Hiszpanką Sarą Sorribes Tormo. Obie panie spotkały się wcześniej tylko raz, a tegorocznym Wimbledonie - wówczas nasza reprezentantka zwyciężyła bez większych problemów 6:2, 6:0. Raszynianka sezon zakończy na przełomie października i listopada, kiedy to weźmie udział w WTA Finals - oprócz niej do udziału w turnieju uprawnione są jak na razie jeszcze Sabalenka, Rybakina, Gauff i Pegula. Areną prestiżowych zmagań będzie meksykańskie Cancun.