Dawno w kraju nad Wisłą nie emocjonowaliśmy się grą Igi Świątek. Polka zrobiła sobie dłuższą przerwę po czwartym w karierze triumfie w Rolandzie Garrosie. Początkowo jej nazwisko znalazło się na liście startowej w turnieju w Berlinie, lecz tuż po zmaganiach w stolicy Francji nadszedł przykry komunikat dla fanów chcących wybrać się za naszą zachodnią granicę. "Z powodu ogólnego zmęczenia fizycznego i psychicznego po intensywnych 9 tygodniach rywalizacji, niestety muszę wycofać się z turnieju w Berlinie, aby odpocząć i zregenerować się" - oznajmiła raszynianka w mediach społecznościowych. Poznaliśmy datę pierwszego meczu Igi Świątek na Wimbledonie Dla naszej rodaczki nadchodzący Wimbledon będzie pierwszym i zarazem jedynym turniejem, jaki w obecnie trwającym sezonie rozegra na trawie. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego od paru dni przygotowuje się do zmagań, na których dopiero się rozkręca. Jej najlepszy wynik to zeszłoroczny awans do ćwierćfinału. Polacy marzą o tym, by za nieco ponad dwa tygodnie ten fakt był już jednak nieaktualny i 23-latka dotarła jeszcze dalej. Na temat liderki rankingu wypowiedziało się mnóstwo ekspertów. Nie wszyscy wierzą w jej sukces. "Nie sądzę, że Iga Świątek jest na to gotowa" - wypaliła między innymi Laura Robson na łamach "tennis365.com". Oby najlepsza zawodniczka globu udowodniła Brytyjce, że się myli. Drogę po jak najlepszy wynik raszynianka rozpocznie od starcia z nieobliczalną Sofią Kenin. Amerykanka rok temu sprawiła nie lada sensację i w pierwszej rundzie wyeliminowała rodaczkę, Coco Gauff, więc o żadnym lekceważeniu nie ma mowy. Polka przeciwniczkę poznała w piątkowe przedpołudnie. 23-latka dowiedziała się również przy okazji, kiedy dokładnie wyjdzie na kort. Ten moment nastąpi 2 lipca. Drugiego dnia imprezy zagra nie tylko Iga Świątek Kibice w kraju nad Wisłą na pewno nie będą się wtedy nudzić. Na ten sam dzień zaplanowano starcia pozostałych naszych rodaków, czyli Huberta Hurkacza (vs Radu Albot), Magdy Linette (vs Elina Switolina) oraz Magdaleny Fręch (vs Beatriz Haddad Maia). Pozostaje trzymać kciuki, by nie odbyły się one w podobnych godzinach.