Iga Świątek rozpoczęła sezon jako liderka światowego rankingu WTA i wciąż nie schodzi z tronu. Raszynianka w tym roku wygrała już rozgrywki w Dosze i niewątpliwie jest jedną z faworytek do zwycięstwa w bieżących rozgrywkach Indian Wells. Reprezentantka Polski w swoim pierwszym meczu pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:3, 6:0. Teraz tenisistka przygotowuje się do kolejnego starcia w Kalifornii. Jej najbliższą rywalką będzie Czeszka Linda Noskova, która w styczniu wyeliminowała z Australian Open podopieczną Tomasza Wiktorowskiego. Nasza gwiazda zatem ma okazję do rewanżu. I nie tylko. Polka może wygrać kolejny prestiżowy turniej w tym roku. Sama jednak studzi emocje w sprawie swoich występów. Kolejna wpadka Jeleny Ostapenko! "Zmora" Świątek pożegnała się z turniejem w Indian Wells Szczere wyznanie Igi Świątek. "Osiągnęłam znacznie więcej, niż się spodziewałam" Nie da się ukryć, że sukcesy raszynianki na kortach tylko podsycają apetyty kibiców. Przed reprezentantką Polski jeszcze kilka wielkoszlemowych turniejów w tym roku i Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Niewątpliwie liderka światowego rankingu WTA upatrywana będzie w roli faworytki do zwycięstwa we Francji. Co ciekawe, 22-latka mimo licznych tytułów na koncie, twierdzi, że nie nakłada na siebie presji przed rozgrywkami. Na konferencji prasowej podczas rozgrywek w Indian Wells raszynianka szerzej opowiedziała o swoich zmianach, jakie wdrożyła ze sztabem. "Dlatego staram się wyznaczać sobie cele bardziej związane z kwestiami technicznymi, takimi jak praca nad serwisem i większy komfort gry przy siatce i tym podobne. Więc nie jest to związane z turniejem. Jest to bardziej związane z procesem" - dodała Polka. W tym wszystkim liderce rankingu WTA pomogła psycholog zespołu. "Myślę, że w ten sposób Daria (Abramowicz - przyp.red.) popchnęła mnie w tym kierunku, więc myślę, że te cele są w pewnym sensie zdrowsze" - oznajmiła Świątek. Dawna mistrzyni znów ma swój moment chwały. Pogromczyni Aryny Sabalenki wyeliminowana