Nie ulega wątpliwości, że to Iga Świątek i Aryna Sabalenka nadają ton damskiemu tenisowi w bieżącym sezonie. Obie panie podzieliły między sobą dotychczasowe dwa turnieje wchodzące w skład Wielkiego Szlema. Podczas dotychczasowych występów w Australii i Francji, Białorusinka zdystansowała konkurencję pod względem winnerów. Polka zajmuje dopiero czwarte miejsce w tej klasyfikacji. Świątek i Sabalenka błyszczą w 2024 roku Rok 2024 jest - jak dotąd - bardzo udany dla Igi Świątek oraz Aryny Sabalenki. Chociaż obie panie w rankingu WTA przedziela Coco Gauff, to właśnie Białorusinka zdaje się być najbliżej raszynianki. Dwie panie z Europy Wschodniej podzieliły też między siebie dwa najbardziej prestiżowe turnieje. Sabalenka okazała się najlepsza na twardej nawierzchni i wygrała w styczniu Australian Open, pokonując w finale Qinwen Zheng (2:0). W Melbourne Park nie najlepiej poszło z kolei Świątek, która sensacyjnie odpadła już na etapie 1/16 finału. Sprawa miała się zgoła inaczej podczas niedawnego French Open. Na mączce raszynianka triumfowała, przez cały turniej przegrywająć zaledwie jeden set! Co ciekawe, fani zacierali ręce na białorusko-polski finał. Obie panie w minionych tygodniach udowodniły bowiem, że na tej nawierzchni trudno znaleźć im rywalki; mierzyły się bowiem w finałach turniejów rangi WTA 1000 w Madrycie i Rzymie. Oba turnieje wygrała Świątek. Sabalenka nie zdołała się zrewanżować. W ćwierćfinale wielkoszlemowej imprezy przegrała w ćwierćfinale nie tylko z Mirrą Andriejewą, ale i z kontuzją. Gdyby Iga Świątek potrzebowała motywacji - w tym może poprawić się podczas Wimbledonu Nie ulega wątpliwości, że to inne tenisistki próbują w ostatnich latach dorównać Świątek. Polka nie tylko wygrywa turniej za turniejem - nieraz w wielkim stylu - ale i w jej grze brakuje wyraźnych mankamentów. Specjaliści od Opty poinformowali jednak, w czym jeszcze w tym sezonie może podciągnąć się najlepsza rakieta świata. Statystycy wyliczyli, że Sabalenka w dotychczasowych meczach wielkoszlemowych zanotowała aż 309 winnerów. Pod tym względem jest bezkonkurencyjna, bo Świątek wygrywających zagrań nie do odebrania dla rywalek zanotowała "zaledwie" 263. Między tymi dwiema tenisistkami uplasowały się jeszcze wspomniana Zheng (276) oraz Marta Kostiuk (268). Szansę na poprawę swoich wyników 23-latka dostanie lada dzień, bo przecież wstępne rundy Wimbledonu już trwają. Czwarty i ostatni turniej wielkoszlemowy - US Open - odbędzie się na przełomie sierpnia i września.