Nie ma mocnym na Igę Świątek i w tym stwierdzeniu nie ma krzty przesady. Najlepsza rakieta świata w każdym kolejnym meczu udowadnia, że dzisiaj żadna inna zawodniczka nie może się z nią równać. Dzisiaj świeżo upieczona 21-latka pokazała absolutną moc w ćwierćfinale French Open, rozbijając niemal do jednej bramki Amerykankę Jessicę Pegulę 6:3, 6:2. Kolejny popis Igi Świątek. Efektowny triumf nad Amerykanką Iga Świątek faworytką nawet w Rosji przed bojem z Kasatkiną W czwartkowym półfinale Świątek, która ma już w dorobku triumf na kortach Rolanda Garrosa, zmierzy się ze zwyciężczynią "rosyjskiego pojedynku", w którym Daria Kasatkina pokonała Weronikę Kudiermietową po znacznie bardziej zaciętym meczu 6:4, 7:6 (7-5). W tej sytuacji w ogóle nie dziwią słowa honorowego rosyjskiego trenera, Wiktora Janczuka, które cytuje tamtejszy portal matchtv.ru. Ceniony szkoleniowiec, prognozując przebieg pojedynku ze Świątek powiedział, że jego rodaczka ma niewielkie szanse, by awansować do finału. Aby sensacja stała się faktem, zdaniem szkoleniowca Kasatkina musi za wszelką cenę spróbować wybić Polkę z uderzenia, doprowadzając do sytuacji, gdy Iga nie będzie prowadziła meczu według własnego scenariusza. - W meczu z Igą Daria ma obiektywnie mało szans. Musi znaleźć antidotum, aby wytrącić Polkę z jej normalnej gry. A wtedy, straciwszy swoje największe atuty, Iga może zacząć się denerwować i w swojej grze będzie błądzić. W każdym razie mecz będzie interesujący, ale z taką przeciwniczką Kasatkina musi grać z większą motywacją i ryzykiem niż zwykle - uważa Janczuk.