Polka była faworytką do triumfu w singlu podczas igrzysk w stolicy Francji. Przecież korty ziemne to jej królestwo, a szczególnie te Rolanda Garrosa. Rozgrywany tam turniej wielkoszlemowy wygrała aż cztery razy, w tym trzy ostatnie edycje. Tymczasem turniej olimpijski odbywa się na tych samych obiektach co impreza wielkoszlemowa w Paryżu. Licząc z turniejem olimpijskim, 23-latka z Raszyna wygrała na nich 25 meczów z rzędu. Tyle samo spotkań rozstrzygnęła na swoją korzyść w tym sezonie na "mączce". W czwartek doznała jednak drugiej porażki na kortach ziemnych w 2024 roku. Wcześniej przegrała w półfinale w Stuttgarcie, a teraz lepsza od niej okazała się Qinwen Zheng. Qinwen Zheng po raz pierwszy wygrała z Igą Świątek To był siódmy pojedynek pomiędzy tymi tenisistkami i dopiero pierwsze zwycięstwo Chinki. "Czuję, że w tym meczu byłam bardziej cierpliwa niż ona i potrafiłam poczekać na swoje szanse" - oceniła na gorąco swój sukces Qinwen Zheng. W półfinale gry pojedynczej faktycznie Świątek popełniła zdecydowanie więcej błędów niż rywalki. Polce naliczona aż 36, natomiast Chince zaledwie 13. W kończących uderzeniach też lepsza była tenisistka z Państwa Środka 17 do 16. W czwartkowym meczu Qinwen Zheng po gładkim wygraniu pierwszego seta, w drugim przegrywała już 0:4, ale zdołała odwrócić losy tej partii i zakończyć w niej spotkanie. "Wszyscy wiedzą, że chcę zdobyć medal dla swojego kraju. Od 2022 roku nastawiałam się na igrzyska w Paryżu. Możecie sobie wyobrazić, z jaką presją musiałam się mierzyć i jak wiele musiałam poświęcić, szczególnie tutaj, gdzie spędziłam na korcie osiem godzin w ciągu trzech dni, by w końcu pokonać numer jeden na świecie" - mówiła Chinka. Iga Świątek zagra w meczu o trzecie miejsce "To niewiarygodne, ale dzięki temu moja podróż nabiera większego znaczenia, ponieważ zawsze chciałam grać z najlepszymi i z nimi wygrywać. To właśnie chcę pokazać w moim tenisie. Chcę pogratulować Idze walki dla swojego kraju i rozegrania tak niesamowitego meczu" - dodała. Qinwen Zhang, która w turnieju olimpijskim rozstawiona jest z "szóstką", zagra więc w finale gry pojedynczej, który odbędzie się w sobotę, natomiast Światek wystąpi w meczu o trzecie miejsce, który zostanie rozegrany już w piątek. Polka bardzo przeżyła porażkę w półfinale, bowiem podczas rozmowy z dziennikarzem Eurosportu nie była w stanie dokończyć wywiadu i się rozpłakała. To pokazuje, że ona, podobnie jak mówiła Chinka, także była poddana wielkiej presji, odnośnie zwycięstwa na "swoich" kortach Rolanda Garrosa.