W trzech pierwszych spotkaniach podczas Madryt Open Iga Świątek nie straciła nawet seta. Polka rozprawiła się kolejno z Xiyu Wang, Soraną Cirsteą i Sarą Sorribes Tormo. Raszynianka szła jak burza i nic dziwnego, że postrzegana jest niemal od początku za główną faworytkę do triumfu. A nagrody za zwycięstwo w stolicy Hiszpanii w swoim dorobku jeszcze nie ma. Świątek wytrzymała próbę nerwów w starciu z Beatriz Haddad Maią W ubiegłym roku Świątek dotarła do finału WTA Madryt. Musiała w nim uznać niestety wyższość Aryny Sabalenki. W tym roku Białorusinka również stanowi dla Polki spore zagrożenie, choć zdaniem niektórych nie większe, aniżeli Jelena Rybakina. Kazaszka ma ostatnio patent na wygrywanie z liderką rankingu WTA, a do tego jest w znakomitej formie. Najlepszym tego dowodem był triumf w Porsche Tennis Grand Prix. Wychodzą kulisy dotkliwej porażki rywalki Igi Świątek. Ujawniła wszystko Można powiedzieć, że w ćwierćfinale Madryt Open Iga trafiła na najpoważniejszą do tej pory rywalkę. Na jej drodze stanęła Beatriz Haddad Maia, która zdołała już kiedyś zwyciężyć w rywalizacji z raszynianką. Do tego na drodze do ćwierćfinału pokonała ona Emmę Navarro, a także Marię Sakkari. Jej ścieżka należała zatem do dużo trudniejszych, od 22-latki. Iga Świątek świetnie weszła w spotkanie, przełamała rywalkę w czwartym gemie i wyszła na prowadzenie 4:1. Nic nie zapowiadało problemów, jakie nadeszły od tego momentu. Brazylijka doprowadziła do stanu 4:4, a dzięki świetnej pracy w obronie wygrała dwa kolejne gemy i ostatecznie seta 6:4. Pięć kolejnych wygranych gemów zszokowało obóz reprezentantki Polski i wprowadziło lekką nerwowość w jej poczynania. Dwa kapitalne sety w wykonaniu Polki. Awans do półfinału nie był formalnością Na całe szczęście w drugim secie zadziałała sportowa złość, a Iga Świątek nie dała rywalce żadnych szans i zmiażdżyła ją 6:0. "Wypiekła" tym samym pierwszego "bajgla" w trakcie turnieju w Madrycie. W decydującej partii siły nieco się wyrównały, ale Polka grała jak maszyna i nie pozwoliła, żeby zwycięstwo wymknęło jej się z rąk. 6:2, zwycięstwo 2:1 i awans do półfinału - tego zdecydowanie oczekiwali kibice. Kolejny sukces Świątek wzbudził zachwyty za granicą. Eksperci to podkreślają Awans Świątek do półfinału odbił się szerokim echem w mediach, również tych zagranicznych. Eksperci docenili wolę walki Polki, a także silną psychikę. Nawet pięć przegranych z rzędu gemów w pierwszym secie nie były w stanie jej podłamać. Pod wrażeniem był uznany dziennikarz Jose Morgado. We wpisie na platformie "X" podkreślił, jak wielkich rzeczy dokonała raszynianka. "15. w karierze półfinał turnieju rangi WTA 1000. Ona ma 22 lata" - podkreślił Portugalczyk. O zwycięstwie Światek nad Maią głośno było również w Brazylii. Jako że 27-latka jest jedyną tenisistką z "Kraju Kawy" notowaną w pierwszej 80. rankingu WTA, jej spotkania wzbudzają ogromne zainteresowanie w ponad 200 milionowym kraju. Tamtejsi dziennikarze ubolewali nad tym, ze ich reprezentantce nie udało się, zwycięstwa w pierwszym secie wygrać z Polką. Podkreślono jednocześnie wielkie osiągnięcie raszynianki. "Dzięki zwycięstwu nad Brazylijką liderka rankingu WTA zapewniła sobie 15. półfinał w karierze w turniejach WTA 1000. To najwięcej wśród tenisistek poniżej 23 roku życia" - czytamy na stronie tenisbrasil.uol.com.br. "Polka po przegranej w pierwszym secie była bardzo stanowcza i ograniczyła błędy do minimum" - brzmi fragment relacji z tego spotkania. Demolka w pierwszej partii, a potem zmiana. Wielkie emocje w meczu głównej rywalki Świątek O tym, z kim Iga zmierzy się w półfinale Madryt Open zdecyduje pojedynek Madison Keys z Ons Jabeur. Panie zmierzą się we wtorek w okolicach godziny 20:00.