Chociaż Iga Świątek jest obecnie liderką światowego rankingu i niekwestionowaną gwiazdą tenisa, to wciąż pojawiają się głosy, że Polka powinna pracować nad różnymi elementami. Po zakończeniu poprzedniego sezonu mankamenty 22-latki wypunktowała Martina Navratilova. "Świątek powinna zdecydowanie częściej podchodzić do siatki. Poczyniła w tym względzie postępy, ale w ataku wolejowym wciąż jest wiele do zrobienia. Szczególnie w przypadku pierwszego woleja" - mówiła legenda kobiecego tenisa. I dodawała: O mankamenty w grze Świątek i jej progres został zapytany też Piotr Wożniacki - ojciec i trener Caroline Wozniacki, która w sierpniu ubiegłego roku wróciła do gry po przerwie spowodowanej ciążą i urodzeniem dziecka. W rozmowie ze Sport.pl szkoleniowiec podkreślił, że jego zdaniem Tomasz Wiktorowski i Iga Świątek wiedzą, co robią. "Oni się nie chwalą naokoło co i jak robią, bo to by była głupota, gdyby opowiadali o tym jakie tajne bronie szykują. A czy ja już widzę poprawę w grze Igi? Tak, natomiast czy ona coś tu, czy tam poprawi, to będzie bardzo mocno analizowana i każdy będzie szukał jej słabszych stron, a przy tym każdy będzie trzymał dla siebie to, co zauważy" - ocenił. Wstrząsająca relacja rywalki Igi Świątek. "Najstraszniejsza noc" Kogo brakuje w teamie Igi Świątek? Piotr Woźniacki mówi otwarcie Woźniacki zaznaczył również, że jego zdaniem, jeśli poszczególne elementy dobrze funkcjonują w przypadku Świątek i prowadzą ją do kolejnych sukcesów, to nie powinna nic zmieniać. "Szedłbym dalej w tym kierunku, który się sprawdza" - dodał, a po chwili wysunął konkretny wniosek na temat teamu tenisistki. Otwarcie wytknął brak osoby odpowiedzialnej za statystyki. Na tym nie koniec mankamentów, jakie dostrzega Woźniacki. Trener zwrócił uwagę na zachowanie teamu przed kolejnymi zawodami, w których startuje 22-latka. "Jeśli chodzi o team Igi, to oni czasami wyglądają na za bardzo skoncentrowanych przed wyjazdem na turniej. Trzeba po prostu żyć, widzieć to troszeczkę inaczej - myślę, że tu jest klucz do sukcesu" - wypalił. Zanosiło się na kolejny maraton Linette. Tie-break, nagły zwrot. I uśmiech