Partner merytoryczny: Eleven Sports

Uderzają w sztab Igi Świątek. Nadszedł trudny moment. "Wyczerpało się"

Tenisowy sezon powoli dobiega końca i już teraz wiele zawodniczek udało się na długo wyczekiwane urlopy. Jedną z kilku tenisistek, które wciąż mają jeszcze mecze do rozegrania, jest Iga Świątek. Druga rakieta świata zagra w turnieju Billi Jean King Cup, ale już teraz zagraniczne media podsumowują 2024 rok w jej wykonaniu. I zauważają, że od Świątek można było oczekiwać nieco więcej.

Iga Świątek
Iga Świątek/AA/ABACA/Abaca/East News/East News

Pierwsza połowa sezonu w wykonaniu Igi Świątek ponownie była bardzo udana. Reprezentantka Polski w lutym sięgnęła po triumf w Katarze, miesiąc później wygrała prestiżowy Indian Wells, a następnie z przytupem weszła na swoją ulubioną nawierzchnię, a więc na mączkę i wygrywała turniej za turniejem. Świątek nie miała sobie równych w Rzymie, Madrycie, a także w Paryżu na Roland Garros

Choć wielu ekspertów stawiało 23-latkę w roli murowanej faworytki do złotego medalu olimpijskiego, Świątek w Paryżu zdobyła brąz, co niektórzy odebrali jako porażkę. Zwłaszcza, że w turnieju olimpijskim zabrakło kilku najmocniejszych tenisistek. Po podium na igrzyskach Polka nie sięgnęła już po żaden triumf, a po US Open zniknęła z kortu na dwa miesiące

W tym czasie postanowiła o zmianie trenera. Tomasza Wiktorowskiego zastąpił Wimem Fissettem. Pierwszym turniejem pod wodzą nowego szkoleniowca było WTA Finals. Świątek niespodziewanie odpadła już po fazie grupowej, co było kolejnym rozczarowaniem w kończącym się sezonie. Przed raszynianką jeszcze występ w reprezentacji Polski na Billie Jean King Cup w Maladze, a następnie czas na odpoczynek. 

Negatywna ocena sztabu Igi Świątek. Współpraca przestała działać?

Dziennikarze portalu tennis.com już teraz podsumowują 2024 rok w wykonaniu Świątek i nie ukrywają, że można było spodziewać się nieco więcej. Co prawda wyróżniają zwycięstwa Polki na mączce i twardych kortach, ale wyliczają kolejne porażki. “Trzy porażki w turniejach wielkoszlemowych - z Lindą Noskową w Australian Open, z Julią Putincewą w Wimbledonie i z Jessicą Pegulą w US Open - pokazują pewnego rodzaju taktyczne ograniczenia i emocjonalną kruchość, jakie rzadko można spotkać u przyszłych członków Galerii Sław" - oceniają. 

Według amerykańskich dziennikarzy nie bez winy jest tutaj sztab tenisistki. Uważają, że pewna formuła się wyczerpała. “Wydaje się, że współpraca między Świątek a jej zespołem jest na wyczerpaniu. Dało się to zauważyć nie tylko podczas meczów, ale również w ogólności, przy zarządzaniu jej karierą" - twierdzą dziennikarze ze Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie podkreślają, że współpraca z nowym trenerem może przynieść efekty w 2025 roku i przynieść nowe sposoby rozwiązywania trudnych momentów. 

Wojciech Fibak: To najważniejsze zadanie dla nowego opiekuna Igi Świątek/Polsat Sport/Polsat Sport
Iga Świątek/KARIM JAAFAR / AFP/AFP
Wim Fissette/AFP
Iga Świątek/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem