Iga Świątek w żeńskim tenisie króluje od kwietnia 2022 roku. Przez ponad dwa lata Polka nie była na szczycie rankingu WTA tylko przez osiem tygodni, na jesieni 2023 roku, ale sezon i tak zakończyła jako numer jeden światowego tenisa. Wszystkie osiągnięcia Świątek jedynie potwierdzają słowa, które wypowiedziała na temat naszej gwiazdy Ash Barty, gdy ogłaszała zakończenie swojej kariery, a zarazem oddanie fotela liderki żeńskiego tenisa właśnie raszyniance. Alcaraz awansował do półfinału, a potem taki komunikat. Hiszpan rezygnuje z turnieju - Jeśli liderką światowego rankingu zostanie Iga Świątek, to nie ma lepszej osoby. To niesamowity człowiek, świetna tenisistka. Sposób, w jaki wniosła na korty świeżą, nieustraszoną energię, był naprawdę niesamowity. Iga całkowicie na to zasługuje. Mam nadzieję, że nadal będzie tą samą osobą i wszystko będzie robić po swojemu i gonić z tym, co ma w swoich tenisowych marzeniach - powiedziała Ashleigh Barty na pożegnalnej konferencji prasowej. Iga Świątek brązową medalistką igrzysk olimpijskich! Zarobek nie ma znaczenia Nie ma już żadnych wątpliwości, że miała rację. Świątek znajduje się na samym szczycie większości możliwych rankingów i zestawień nie tylko za te dwa lata, ale wręcz historycznie goni największe legendy. Tak jest, choćby w przypadku zarobków. Polka na światowych kortach przez całą swoją karierę zarobiła już ponad 30 milionów dolarów, co oznacza, że znajduje się w pierwszej dziesiątce najlepiej zarabiających zawodniczek w całej historii. Iga Świątek przełamana, a tu taka wiadomość od rodaka rywalki. Koniec emocji Większość tych zarobków zbudowała wygrywając rzecz jasna pięć turniejów rangi Wielkiego Szlema. Wciąż w karierze Świątek brakowało jednak czegoś, co jest cenniejsze niż każde pieniądze, a więc medalu olimpijskiego. Z Paryża nie wróci z upragnionym złotym krążkiem, ale zdobycie brązowego medalu niewątpliwie też trzeba traktować w kategorii sukcesu. Po ten nasza gwiazda sięgnęła w piątkowe popołudnie, ale zarobek finansowy będzie niewielki. Za upragniony medal liderka rankingu WTA zarobi bowiem "ledwie" 55 tysięcy złotych, które wypłaci jej Polski Komitet Olimpijski. Gdy zestawi się to, choćby z nagrodami, które wypłacane są za wygranie na kortach Rolanda Garrosa turnieju rangi Wielkiego Szlema, to zobaczymy absolutną przepaść. W 2024 roku za zwycięstwo w tej imprezie bowiem na konto Polki trafiło ponad 2,5 miliona dolarów, a więc niespełna 10 milionów polskich złotych. To pokazuje, że na igrzyskach nie walczy się o pieniądze, a coś więcej.