Iga Świątek przez wiele lat dominowała na turnieju w katarskiej Dosze. Trzy zwycięstwa z rzędu, wiele meczów, w których reprezentantka Polski nie dawała szans rywalkom i całkowita dominacja przeciwniczek - tak wyglądały ostatnie lata Świątek w Dosze. Do tegorocznego półfinału wszystko układało się bardzo podobnie. Choć nie brakowało trudniejszych momentów. Ostapenko szybko pokonała Świątek. Nie ukrywała radości Jak w meczu z Lindą Noskovą, w którym Czeszka postawiła Polce bardzo trudne warunki. Niełatwo Świątek miałą również z Jeleną Rybakiną. Jednak prawdziwy test na naszą reprezentantkę czekał w półfinale. W tym zmierzyła się ze swoim “koszmarem", czyli Jeleną Ostapenko. Łotyszka ma wyraźnie receptę na Świątek, bo nigdy z nią jeszcze nie przegrała. ITIA ogłasza: Simona Halep i Rubin Statham na liście. To już oficjalnie Dotychczas panie mierzyły się czterokrotnie i czterokrotnie wygrywała Ostapenko i nierzadko robiła to w bardzo zdecydowany sposób. Polscy kibice mieli nadzieję, że na kortach w Dosze los się odwróci. Jednak i tym razem reprezentantka Łotwy nie dała Świątek żadnych szans i grała jak z nut. Niekiedy można było się łapać za głowy po uderzeniach Ostapenko. Do Świątek większych pretensji mieć nie można, bo Łotyszka w takiej formie pokonałaby każdą rywalkę i jednocześnie stała się główną faworytką do triumfu w tegorocznym turnieju. Ostapenko po meczu nie ukrywała radości. "Dziękuję, że tu byliście. Czuję, że ten kort ma specjalną energię i zawsze cieszę się, że mogę tu grać. Dziś byłam pewna siebie wychodząc na kort. Wiedziałam jak zagrać przeciwko Świątek, dlatego skupiałam się bardziej na sobie" - powiedziała w wywiadzie tuż po meczu. Ostapenko zaskoczyła dziennikarkę. Wypaliła przed kamerami Ostapenko krótkiej wypowiedzi udzieliła również stacji Canal+. Joanna Sakowicz-Kostecka zapytała Łotyszkę, czy zobaczyliśmy jej najlepszą wersję w dzisiejszym meczu. "Wydaje mi się, że ta najlepsza wersja mnie dopiero nadejdzie niebawem. Jest w drodze. Czuję, że mogę grać lepiej. Dziś byłam bliska perfekcji, ale wiem, że mogę grać lepiej. Dziś zrobiłam to, co musiałam zrobić" - oceniła z uśmiechem Ostapenko. Wielka radość w domu gwiazdy tenisa. "Odliczamy dni" W te słowa Łotyszki nie dowierzała sama dziennikarka, która po rozmowie przyznała, że jeśli dziś nie była to najlepsza wersja Ospatenko, to zastanawia się, jak wygląda jej maksimum. I faktycznie, taka wypowiedź finalistki turnieju w Dosze może zaskoczyć niejednego kibica.