Jasmine Paolini przebojowo rozpoczęła finałowe spotkanie z Igą Świątek, miała nawet przewagę przełamania. Po chwili Polka odrobiła jednak stratę, a potem zaczął się koncert ze strony raszynianki. Nadzieja Włoszki z każdą chwilą gasła, raszynianka wygrała w sumie dziesięć gemów z rzędu. Niewiele brakowało, a drugi set skończyłby się wynikiem do zera. Ostatecznie liderka rankingu WTA wygrała 6:2, 6:1 i zdobyła swój piąty tytuł wielkoszlemowy w zawodowych rozgrywkach, a czwarty pod wodzą trenera Tomasza Wiktorowskiego. Szkoleniowiec 23-latki został po finale przepytany przez reportera Eurosportu - Pawła Kuwika. Po otrzymanych gratulacjach trener Świątek przyznał, że ostatni czas nie należał do najłatwiejszych dla całego teamu. "Te tygodnie były naprawdę trudne. Trzy turnieje dwutygodniowe na przestrzeni siedmiu tygodni, do tego Stuttgart i Puchar Billie Jean King. To było karkołomne, ale wiedzieliśmy, że jest do zrobienia. I Iga to zrobiła" - przekazał Wiktorowski. Powrót z Osaką, a potem dominacja Polki. Trener Świątek nawiązał do meczu z Japonką Sukces ten smakuje tym lepiej, że Polka musiała po drodze bronić piłki meczowej. Miało to miejsce w drugiej rundzie, w starciu z Naomi Osaką. Japonka prowadziła już 5:2 30-0, a mimo to raszynianka znalazła sposób na odwrócenie losów wydarzeń na korcie im. Philippe'a Chatriera. Od tego momentu zaczęło się panowanie Igi na głównym obiekcie w Paryżu, o czym przekonywała się każda z kolejnych rywalek. Szkoleniowiec naszej tenisistki powrócił na moment myślami do spotkania, które utrzymało raszyniankę w grze o kolejny tytuł w stolicy Francji. Później Tomasz Wiktorowski odniósł się także do kwestii związanej z motywacją. Przyznał, że mimo licznych sukcesów, ciągle jej nie brakuje. "Na każdy turniej staramy się przygotować jak najlepszy plan, niezależnie od rangi turnieju, zawsze dajemy z siebie 100%. Jak jesteśmy w Paryżu na turnieju Roland Garros i wychodzimy po raz trzeci z rzędu do boksu na finał, to wiadomo, że te emocje są jeszcze ostrzejsze w nas i daje to dodatkową motywację, ale mimo to staramy się pracować na codziennych zasadach" - spuentował szkoleniowiec Polki. Teraz przed całym teamem Igi Świątek chwila na poświętowanie kolejnego sukcesu, ale już wkrótce czekają ich nowe wyzwania. Za moment rywalizacja przeniesie się na korty trawiaste. Ten fragment sezonu zostanie zwieńczony podczas Wimbledonu, który wystartuje już 1 lipca. Potem najlepsze tenisistki znów wrócą na mączkę do Paryża, by walczyć o medale igrzysk olimpijskich.